Kryptowaluta nakręca Gospodarkę

2014-01-21 3:00

Bitcoiny, informatyczna ciekawostka, wkroczyły na finansowe salony dzięki decyzji rządzących, którzy zaczynają traktować je jak rzeczywiste pieniądze.

Bydgoski klub STReFA jest jednym z kilku miejsc w Polsce, gdzie za usługi można płacić bitcoinami. - Możliwość płacenia bitwalutą wprowadziłam jako ciekawostkę, która pasuje do naszego klubu. Obecnie przyjeżdżają do nas osoby z innych miast tylko po to, aby móc w realu zapłacić bitcoinami - opowiada Ewelina Bejgrowicz, współwłaścicielka STReFy. W STReFie bitcoinami można zapłacić nie tylko za kawę czy piwo, lecz także kupić karnet na zajęcia jogi. Wystarczy, że sfotografuje się kod QR przy barze.

Bitcoinami można także płacić u kieleckiego stomatologa Tomasza Zbożenia. - Płacenie bitcoinami to chwyt marketingowy, ale wierzę, że popularność tej waluty będzie rosła - mówi lekarz. Tomasz Zbożeń bitcoiny traktuje jako dobrą inwestycję, bo ich ceny cały czas rosną.

Bitcoiny zaczynają zdobywać portfele Polaków. Wirtualną walutą można płacić już w kilkunastu miejscach, m.in. sklepach, hotelach czy nawet za opiekę nad dzieckiem w przedszkolu.

Bitcoinowa hossa

Historia waluty, której kurs w ciągu roku poszybował z 12 dol. do 1242 dol., nie jest długa. Bitcoiny zostały zaprojektowane w 2008 r. przez osobę o pseudonimie Satoshi Nakamoto. Dotychczas powstało ok. 12 mln bitmonet, ale ich całkowita podaż została z góry ustalona na 21 milionów.

Bitmonety nie mają swojego fizycznego odpowiednika, a są jedynie zaszyfrowanym ciągiem cyfr tworzonym w sieci w czasie procesu zwanego "wydobywaniem". Osoby, które wydobywają bitcoiny, tzw. górnicy, udostępniają moc obliczeniową swojego komputera. Bitcoiny zapisywane są na komputerze w portfelu lub przetwarzane w zewnętrznym serwisie. Użytkownicy bitmonet muszą ściągnąć bezpłatne aplikacje na komputer lub telefon.

Transakcji z użyciem bitcoina nie przeprowadza się w banku, tylko w zdecentralizowanej sieci prywatnych komputerów. To właśnie sieć wydobywców nie tylko potwierdza prawdziwość danych transakcyjnych, lecz także wytwarza nowe bitcoiny. Jednak ta waluta w przeciwieństwie do złotówek nie ma też oficjalnego emitenta. Bitpieniądze można wymienić na bitcoinowej giełdzie, czyli kantorach wymiany bitcoinów na inne waluty.

Co najważniejsze, wirtualna waluta pozwala na prowadzenie transakcji internetowych na całym świecie bez pośrednictwa banków i bez konieczności płacenia im prowizji.

Jak podkreślają sympatycy waluty, dużą zaletą transakcji przeprowadzanych za jej pomocą jest całkowita anonimowość. Środki przelewane są pomiędzy użytkownikami sieci, którzy - w przeciwieństwie do banków, gdzie oprócz numeru rachunku należy podać dane personalne - identyfikują się wyłącznie ciągiem liter i cyfr.

Podatek do zapłaty

Jak oblicza dr Krzysztof Piech ze Szkoły Głównej Handlowej, Polska znajduje się na dziesiątym miejscu pod względem liczby wykopywanych bitcoinów, a polski rynek bitcoinowy znajduje się w światowej czołówce. Po zyski z transakcji przeprowadzonych w bitcoinach sięgnęło już Ministerstwo Finansów. Podczas niedawnej konferencji poświęconej tej walucie Szymon Woźniak z Departamentu Rozwoju Rynku Finansowego w resorcie finansów mówił, że zyski z transakcji na bitcoinie podlegają w Polsce opodatkowaniu w taki sam sposób jak zyski z praw majątkowych. - Osoby, które nie zgłoszą urzędowi skarbowemu dochodów z handlu bitcoinami, mogą się liczyć z restrykcjami - podkreślił Woźniak.

W Polsce, jak szacuje Daniel Haczyk, autor bloga Bitcoinet.pl poświęconego cyfrowej walucie, co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób jest zarejestrowanych w różnego rodzaju sieciach, aby móc kupować tę kryptowalutę.

Zdaniem części analityków giełdowych zainteresowanie bitwalutą to spekulacyjna bańka.

Ponadto anonimowość, która zapewnia używanie bitwaluty, sprzyja łamaniu prawa. W ubiegłym roku amerykańskie władze zamknęły internetową giełdę, na której handlowano narkotykami i bronią, płacąc za towary właśnie bitwalutą.

Studia za wirtualną monetę

Mimo sceptycznych opinii zainteresowanie walutą i jej wpływ na gospodarkę jest coraz większy. W ubiegłym roku niemieckie ministerstwo finansów uznało bitcoin za legalną jednostkę rozliczeniową do prywatnych transakcji.

W Norwegii organy podatkowe oświadczyły, że bitcoin nie jest prawdziwą walutą, ale będzie opodatkowany, będzie od niego także pobierana opłata w wysokości podatku od zysków kapitałowych. Natomiast władze Uniwersytetu Nikozji, największej uczelni na Cyprze, zgodziły się na opłacanie czesnego w bitmonetach. Znacznie dalej chcą pójść władze Szwajcarii. Tamtejszy parlament rozważa przyjęcie wniosku o uznanie bitcoina za walutę obcą. Według części członków parlamentu ta "waluta" może stworzyć nowe możliwości dla sektora finansowego.

Zobacz tez: Stanisław Kłapeć: Warto inwestować wolne środki!

Bitcoin, czyli co?

To typowy pieniądz fiducjarny, czyli niemający pokrycia np. w kruszcach. To zapis cyfrowy, który jest przetrzymywany w wirtualnym portfelu na komputerze lub w Internecie. Właścicielem bitcoinów można zostać, kupując walutę albo przez zaprzężenie komputera

do potężnych zadań kryptograficznych potwierdzających wiarygodność operacji. Nagrodą za sukces jest równowartość ok. 25 bitcoinów. Nagroda przypada co ok. 10 minut tylko jednej osobie zaangażowanej w rozwiązywanie zadania. Trudność zdobycia kryptowaluty rośnie wraz z liczbą użytkowników podłączonych do sieci.

Czytaj również: Wektory biznesu przyznane!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze