Większość krajowych rynków nadal skupia się na odmrażaniu gospodarki, przy czym co ważne rosną giełdowe indeksy. W Stanach Zjednoczonych nie szkodziły temu nawet potężne zamieszki i protesty w całym kraju. Przebieg pandemii jest różny w różnych krajach i nie można kierować się wyglądem krzywej zakażeń w jednym kraju po to, żeby stosować podobne środki, ale wszędzie widać chęć odmrożenia gospodarki.
Zobacz także: Kryzys ekonomiczny. Coraz mniej firm chce zwalniać pracowników
- W sposób oczywisty ta hossa jeszcze bardziej i całkowicie irracjonalnie podnosi ceny akcji. Mało kto się tym chyba jednak przejmuje, a zarządzający funduszami (szczególnie ETF) nie mają wyjścia – muszą podążać za indeksami. W Warszawie zwracały uwagę potężne obroty związane z wybiciem się WIG20 z dwumiesięcznego trendu bocznego (sygnał kupna). Atak popytu widać było również na innych rynkach krajów rozwijających się, co rzecz jasna przeniosło się też na ich waluty. Drożały w wielu krajach z tego obozu – od peso do złotego. Nasz waluta zasłużyła nawet na wspomnienie w dużych zagranicznych agencjach informacyjnych - pisze w komunikacie Piotr Kulczyńki z Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj