W grudniu 2019 roku objął Pan stanowisko prezesa firmy Unitop. O czym Pan wtedy myślał, co chciał Pan zmienić w firmie, jakie strategie realizować?
Marek Moczulski, prezes firmy Unitop: - Powierzono mi zadanie wprowadzenia zmian organizacyjnych w firmie Unitop oraz rozwoju brandów w kraju i zagranicą. Już w 2018 roku podjęto decyzję o rozwoju portfolio markowych wyrobów na rynku polskim. Aktualnie moim priorytetem jest rozwój marek z portfolio Unitop i stopniowe zdobywanie kolejnych części rynku – w kraju i na świecie. Efekty moich działań już zaczynają być widoczne – obecnie co miesiąc EBITDA jest dodatnia, wprowadziliśmy też szereg zmian organizacyjnych w spółce, choćby w zakresie elastyczności produkcji. Płaszczyzny produktowe, na których działamy, czyli sezamki i chałwa, stwarzają bardzo duże szanse rozwoju. Moim celem jest podwojenie wartości każdej z tych kategorii. Nasze marki wymagały odświeżenia i poprawy w zakresie dostępności, dlatego idea zmiany ich wizerunku i wprowadzenie nowych propozycji dla współczesnych konsumentów przyświecały mi od pierwszych dni na nowym stanowisku. Do tego koncentrujemy się na zmianie opakowań czy zwiększeniu dystrybucji. Jesteśmy silni na rynkach zagranicznych i chcemy zachować obecną strukturę sprzedaży, ale wartościowo ją rozwijać, obecnie to proporcja: 80% eksportu i 20% dystrybucji w kraju. Uważamy, że rynek polski ma olbrzymi potencjał dla kategorii przekąskowych, a w tym kategorii sezamków. W kontekście eksportu, jednym z priorytetów jest umocnienie pozycji na rynku Arabii Saudyjskiej, gdzie istnieje duży popyt na jakościowe produkty, z racji na strukturę demograficzną oraz trendy konsumenckie.
ZOBACZ TAKŻE: Na taką tarczę czekał biznes. Wywiad z Dariuszem Formelą, prezesem Black Red White
W marcu w Polsce wybuchła epidemia, która zmienia wszystko. Takiego zjawiska chyba nikt się nie spodziewał. Pewnie pokrzyżowała i Pana plany. Czego Pan się najbardziej obawia - co teraz będzie największym wyzwaniem dla firmy?
- Oczywiście naszym priorytetem jest bezpieczeństwo pracowników i produktów, a w konsekwencji naszych konsumentów. W tej chwili najważniejsza jest kontynuacja produkcji oraz zapewnienie ciągłości sprzedaży. Realizacja tego zapewnia utrzymanie miejsc pracy oraz płynność finansową przedsiębiorstwa. Z uwagi na zamkniecie szkół i nowe przepisy zabezpieczające zakład borykamy się z ponadprzeciętną absencją co dezorganizuje normalną pracę. Dostrzegamy też trudności w zakresie łańcucha dostaw, który ma problemy z realizacją zamówień, między innymi opakowań czy surowców. Musieliśmy także odsunąć w czasie planowane inwestycje wynikające z naszej strategii rozwoju. Przed wybuchem pandemii prowadziliśmy szereg rozmów dotyczących rozszerzenia działalności eksportowej. Naszym celem było zapewnienie 5 dodatkowych dystrybutorów na różnych rynkach zagranicznych. Nie obawiamy się jednak o realizację tych planów w kolejnych miesiącach.
Jak epidemia koronawirusa wpływa na sytuację całego sektora spożywczego w Polsce?
Kryzys zagląda do każdego z nas i to jest fakt. Priorytetem przedsiębiorstw powinno być utrzymanie płynności finansowej oraz produkcyjnej i w miarę bieżące funkcjonowanie. Jak wspominałem, branża spożywcza powinna wyjść z kryzysu w miarę obronną ręką, ale mogą nastąpić istotne zmiany w strukturze spożycia produktów żywnościowych. Z rynku dochodzą do nas różne, niekiedy sprzeczne sygnały. Oczywiście spodziewamy się spowolnienia konsumpcji, przede wszystkim z powodu ograniczenia poruszania się i handlu. Jednak otrzymujemy informacje z rynków zagranicznych – a eksport stanowi 80% naszej sprzedaży – że na części rynku była szybsza rotacja niż zwykle. Jednocześnie w związku z tym, co się dzieje z koronawirusem, załamaniu uległy łańcuchy dostaw. Całe Włochy wstrzymały produkcję, a to jeden z kluczowych dostawców np. papieru do pakowania cukierków, tzw. owijek. To oczywiście trudny okres dla wszystkich branż, myślę jednak, że branża spożywcza przejdzie przez kryzys, w porównaniu do innych, jedynie z ewentualnymi, przejściowymi trudnościami.
Wszyscy teraz obawiają się ogromnego globalnego kryzysu gospodarczego. Jak firma przygotowuje się do nowej sytuacji?
Nasz biznes toczy się dalej i moim głównym zadaniem jest utrzymanie płynności finansowej i ciągłości produkcji spółki, przy zachowaniu bezpieczeństwa produkcji. Większość naszych inwestycji, jest przesunięta na okres po kryzysie, jednak usprawniamy obecnie linie produkcyjne, aby w każdym momencie być zdolnym do pełnej produkcji. Do fabryki nie może wejść nikt bez zmierzenia temperatury, w przypadku stanowisk biurowych w miarę możliwości praca odbywa się zdalnie, wprowadziliśmy też procedurę izolacji poszczególnych działów oraz brak możliwości krzyżowania się zmian. Na bieżąco śledzimy nowe zalecenia dotyczące bezpieczeństwa pracy i oczywiście wdrażamy je w życie. Te regulacje służą zapewnieniu bezpieczeństwa produkcji, choć powodują one, że siłą rzeczy mamy zmniejszoną wydajność, choć to problem nie tylko Unitop, a globalny. Musimy reagować na bieżąco i dostosowywać się do sytuacji „tu i teraz”, wszystkie powyższe procedury traktując jako zabezpieczenie przed ewentualnymi zmianami w przyszłości. Spowolnienie konsumpcji powinno ustąpić po okresie epidemii, tym bardziej myśląc o funkcjonowaniu w kolejnych latach – musimy zadbać o bezpieczne funkcjonowanie w najbliższych tygodniach.