Jarosław Sachajko, poseł ruchu Kukiz'15 i przewodniczący sejmowej komisji ds. rolnictwa w programie #dziejesienazywo tłumaczył, że w świetle przepisów obowiązujących w tej chwili rolnicy mogą sprzedawac bezpiośrdenio tylko niewielką część swoich wyrobów. Na liście tej znajdują się produkty nieprzetworzone, takie jak owoce i warzywa.
– Wielkim sukcesem ogłoszono w poprzedniej kadencji przegłosowanie ustawy o sprzedaży bezpośredniej. Co zmieniła? Poprawiła los rolników w ten sposób, że mogą umyć sprzedawaną marchewkę. W ubiegłych latach tego nie mogli robić – tłumaczył. - Ustawa pozwoliła sprzedawać rolnikom ślimaki i dziczyznę, tak jakby to były produkty głównie przez nich wytwarzane – dodał.
Zobacz także: Rolniku, możesz walczyć o pieniądze z UE. 100 tys. zł do wzięcia
Partia Kukiza chce powrotu do sytuacji, gdy rolnik wytwarzał, przetwarzał i również sprzedawał swoje produkty. Przygotwana przez nią ustawa zakłada, że będzie mógł to robić nie tylko w swoim gospodarstwie rolnym, ale nawet w sieci. Zdaniem tej partii da to szanse rolnikom na konkurowanie nawet z dużymi koncernami. Warunek to ściągniecie z rolników wygórowanych wymagań sanitarnych.
Jakość sprzedawanych bezpośrednio przez rolników produktów będą weryfikować sami konsumenci. Poseł Sachajko podkreślił, że rzobudowany system kontrolujący produkcję żywności, który mamy w tej chwili nie sprawdza się. - Badania pokazują, że 40 procent sprzedawanej żywności nie spełnia wymogów jakości. Dlaczego? Bo klienci uwierzyli, że ktoś tę żywność bada, pilnuje i za nią bierze odpowiedzialność – stwierdził.
Zastrzeżenia wobec projektu Kukiz'15 ma Biuro Analiz Sejmowych, wskazując m.in., że są sprzeczne z niektórymi unijnymi przepisami. Partia nie skałda jednak broni. Jakm poinformował poseł Jarosław Sachajko, ugrupowanie przygotowało już odpowiednie poprawki i je przedstawiło.
Źródło: money.pl