- Pasjonaci, którzy kochają motoryzację postanowili wskrzesić legendę. Bardzo się cieszymy. Jechałem tym samochodem i rzadko kiedy zwraca się aż taką uwagę przechodniów. Na ich twarzach od razu pojawiają się uśmiechy, bo auto jest sympatyczne i ma charakterystyczną buźkę, a przede wszystkim bardzo przypomina Syrenę. Ma charakterystyczną klapę, wlew paliwa na tylnym błotniku, ale w środku oczywiście jest zupełnie co innego - wyjaśnia w TVN24 BiŚ Łukasz Byśkiniewicz, kierowca rajdowy i dziennikarz TVN Turbo.
Zobacz koniecznie: Najlepiej zarabiające modelki na świecie. Gisele Bundchen ponownie najbogatsza [ZDJĘCIA]
Jeszcze nie wiadomo, kiedy ruszy produkcja nowej Syrenki, ale prognozowana jest liczba aut, które zjeżdżać będzie z taśmy to 100 egzemplarzy (w pierwszym roku produkcji jedynie 50). Tajemnica pozostaje również dokładna cena S201, choć wcześniej spekulowano, że będzie to ok. 50-60 tys. zł.
W opinii Byśkiniewicza nie będzie to samochód dla ludu, który kiedyś każdy mógł kupić, ale bardziej egzemplarz kolekcjonerski. - Po ten samochód będą sięgali raczej pasjonaci - dodaje.
Źródło: TVN24 BiŚ