Zieleniec, wyciąg narciarski, narty, stok

i

Autor: MACIEJ KULCZYNSKI

Łagodna zima rujnuje właścicieli stoków. Na dośnieżanie wydają dziesiątki tys. zł!

2016-01-04 15:02

Konieczność naśnieżania stoków narciarskich staje się powoli codziennością ich właścicieli, których zmorą są coraz łagodniejsze i coraz później przychodzące zimy. Aby nie stracić klientów, zarządcy tras narciarskich muszą inwestować naprawdę duże pieniądze w naśnieżanie. O jakich kwotach mowa?

Aby zasilić naśnieżenie ok. 30 km trasy narciarskiej przez godzinę potrzeba tyle energii co przez rok zużywa czteroosobowa rodzina. Z kolei sztuczny śnieg w ciągu sezonu powstaje z takiej ilości wody, która starczyłaby, aby wykąpać wszystkich mieszkańców niewielkiego miasta – tak wynika z wyliczeń Tatry Mountains Resorts, właściciela kilku stacji narciarskich w Polsce.

ZOBACZ TEŻ: E-papierosów już nie będzie można sprzedawać nieletnim!

Godzina pracy armatki śnieżnej to wydatek 70 zł i to tylko, jeśli myślimy o pokryciu ceny prądu. Trzeba pamiętać o doliczeniu kosztów filtrowania wody, z której powstaje śnieg oraz utrzymania węży i pomp dostarczających ją pod dużym ciśnieniem. Łącznie więc pokrycie półmetrową warstwą śniegu kilometra stoku o szerokości 60 m może kosztować nawet 20-30 tys. zł!

ZOBACZ TEŻ: Najdroższa kawalerka w Polsce sprzedana. Nie uwierzysz, ile kosztowała

Ale to jeszcze nie wszystko – aby utrzymać śnieg w dobrym stanie, potrzebne są ratraki. I nie są to tanie pojazdy – jeden może kosztować nawet pół miliona euro (ponad 2 mln zł), a za jedną armatkę śnieżną można zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy euro, czy paręset tysięcy zł. Prowadzenie stoku narciarskiego staje się więc coraz droższym biznesem.

Źródło: tvn24bis.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze