Zagraniczne wakacje to droga impreza. Szacuje się, że za tygodniowy pobyt w kurorcie nad basenem Morza Śródziemnego (wliczając przelot, hotel, wyżywienie i skromne kieszonkowe) jedna osoba musi zapłacić minimum 3000 zł. To kwota na którą wielu Polaków zwyczajnie nie stać. Czy zatem skazani są na spędzanie dni wolnych na działce lub w rodzinnym mieście? Niekoniecznie! Jest rozwiązanie – mogą polować na oferty Last Minute. Przy odrobinie wysiłku i szczęścia...znajdą wakacje za połowę ich pierwotnej ceny.
Propozycja dla par i singli
Jeśli marzą ci się wakacje z większą grupą przyjaciół lub w dużym gronie rodzinnym, kupowanie wycieczki na ostatnią chwilę może okazać się kiepskim pomysłem. W pierwszym przypadku – najczęściej trudno jest zsynchronizować urlop kilku dorosłych osób, w drugim – podróże z dziećmi wymagają dokładnego prześledzenia ofert pod kątem rozrywki dla maluchów. - Wyjazdy rodzinne z reguły planowane są wcześniej, szczególnie te z dziećmi w wieku szkolnym. Są także wyjazdy o charakterze szczególnym jak podróże poślubne, rocznicowe, zaręczynowe, które klienci planują nie tylko z dużym wyprzedzeniem, ale także starannie wybierając miejsce i określony, najczęściej wysoki standard hotelu – wyjaśnia Piotr Henicz, wiceprezes Biura Podróży ITAKA.
Jeśli jednak wakacje planujesz spędzić samotnie lub we dwoje, nic nie stoi na przeszkodzie, by zdać się na łut szczęścia i...zdecydować się na wycieczkę np. w przeddzień wylotu i w zupełnie nieoczekiwane miejsce. - Last minute to dobra propozycja dla osób, które są w stanie podjąć szybko decyzję o wyjeździe, a głównym kryterium podejmowania decyzji jest cena. Dość często zdarza się, że jest to drugi lub nawet trzeci wyjazd w roku. Pierwszy, rodzinny, jest starannie zaplanowany, a drugi, na przykład w gronie przyjaciół, traktowany jest bardziej jako spontaniczny wypad na doładowanie baterii. Najłatwiej znaleźć taką ofertę dla mniejszej liczby osób, gdyż przeważnie są to ostanie dostępne miejsca – wyjaśnia wiceprezes biura podróży Itaka.
Last Minute czy chwyt marketingowy?
Każdy, kto regularnie śledzi oferty biur podróży widzi zakładkę „last minute" w której widnieje kilkadziesiąt propozycji wycieczek, nawet z terminem wyjazdu oddalonym o dwa tygodnie. Przekreślone cyfry z wysokimi kwotami zastąpione są ceną niższą o 30 procent. Taka oferta bywa przemyślaną strategią działania biura podróży. Prawdziwe Last Minute pojawiają się w ostatniej chwili. Najczęściej na kilka dni przed wylotem. Mają znacznie obniżoną cenę z powodu nie wyprzedania wszystkich miejsc w samolocie albo rezygnacji chętnych, która miała miejsce w ostatniej chwili.
Sieć, biuro podróży lub lotnisko
Biuro podróży to nie jedyne miejsce w których możesz szukać „okazyjnych wakacji". Zagłębiem ofert są strony internetowe. Nie tylko konkretnych touroperatorów (np. Itaki, Wezyra, TUI, czy Rainbow ), ale też takie, które zawierają oferty wielu organizatorów wycieczek (cholidaycheck.pl; travelzone.pl; travelone.pl). Najtańsze, bo nawet o połowę, są wycieczki kupione prosto na lotnisku. Z tym, że na... lotnisku niemieckim. Decydując się na podróż z Frankfurtu czy Monachium praktycznie codziennie znajdziesz coś interesującego. Warunek? Nie w szczycie sezonu.
W czerwcu lub we wrześniu
Nie w święta, nie w sylwestra i nie w majowy weekend. W tym terminach nie licz na to, że będziesz jedyną osobą, która pomyśli o egzotycznych wakacjach. Także typowo wakacyjne miesiące nie są najlepszym momentem na szukanie okazji. Powód jest prosty. Niektórzy ludzie np. nauczyciele, czy rodziny z dziećmi nie mogą pozwolić sobie na podróże w innym terminie. A to znaczy, że biura podróży nie będą miały problemu ze sprzedażą swoich wycieczek.
Na południu lato zaczyna się wcześniej i trwa dłużej, a to stwarza możliwość udania się na atrakcyjną wycieczkę poza polskim sezonem. Taniej zapłacisz za wakacje w drugiej połowie września (tu twoimi konkurentami do tanich wycieczek będą studenci, którzy rok akademicki zaczynają dopiero w październiku). Za to pierwsza połowa czerwca to czas w którym za wakacje zapłacisz najmniej. Dzieci jeszcze chodzą do szkoły, nauczyciele mają najgorętszy okres w pracy, a studenci są właśnie w ferworze sesji.
Co do godziny
Istotne są godziny wertowania stron internetowych. Każde biuro podróży ma swoją porę na aktualizowanie informacji. Tu nie ma żadnych prawideł. Jedni touroperatorzy aktualizują informacje o północy, inni o godzinie 15.00. Bycie na stronie o czasie w przypadku ofert last minute ma kolosalne znaczenie – wycieczek w okazyjnych cenach bywa niewiele. Warto więc zadać sobie trud i zadzwonić do kilku biur podróży z pytaniem o to, kiedy najlepiej sprawdzać ich oferty. A potem wystarczy systematycznie i skrupulatnie sprawdzać. - Wszystko zależy od ilości dostępnych miejsc i aktualnego popytu na dany hotel czy kierunek. Ceny potrafią się zmieniać nawet kilka razy dziennie, gdyż jest to jedno z narzędzi optymalizacji sprzedaży – tłumaczy Piotr Henicz.
Nowe kierunki, nowe hotele
Hiszpania, Włochy, Grecja – to ulubione kierunki Polaków. Tu trudno będzie o atrakcyjne Last Minute, bo chętnych na wyprawy w te rejony nie brakuje. Chcesz fajnej wycieczki? Otwórz się na nowe kierunki, które dopiero testowane są przez biura podróży. Parę lat temu była to Chorwacja (dziś już droga i oblegana przez turystów), potem Czarnogóra (aktualnie także popularna). W tym sezonie tanio można pojechać do Albanii, czy Macedonii, które nie są jeszcze powszechnie eksplorowane przez polskich turystów. Są i tacy, którzy liczą na to, że niestabilna sytuacja kraju będzie miała wpływ na cenę i celowo decydują się na wyjazd do Tunezji, Turcji czy Egiptu, gdzie istnieje zagrożenie terrorystyczne. Trudno jednak doradzać tą ryzykowną strategię. Jeśli MSZ ostrzega przed podróżowaniem w konkretne rejony, warto się wstrzymać z wycieczką. Inną sprawą jest pozyskiwanie do oferty nowych hoteli. Jeśli biuro podróży testuje nowe placówki, można śmiało i po kosztach zostać „królikiem doświadczalnym".
Dla ludzi o stalowych nerwach
Polowanie na Last Minute to zajęcie dla ryzykantów. Musisz wykazać się szybkością w podejmowaniu decyzji i gotowością do poniesienia porażki. Biuro podróży nie informuje o tym, czy cena będzie jeszcze spadać, bo samo nie ma pojęcia jak szybko znajdą się chętni na konkretną wycieczkę. Dlatego najlepiej ustalić sobie limit od którego kupujemy wycieczkę i jeśli trafi się taka, która spełnia nasze oczekiwania – brać ją, gdy tylko pojawi się w tej cenie. Za zbytnią pazerność można słono zapłacić np. skróceniem urlopu, zmianą terminu, a w najgorszym wypadku spędzeniem wakacji na miejskiej plaży. - Czekanie do ostatniej chwili (czyli właśnie last minute....) jest często zawodne, gdyż zdarzają się grupy przyjaciół czy też kilka rodzin, które mogą wykupić wszystkie pozostałe miejsca – ostrzega Piotr Henicz.
Last Minute i prawo
Pozostaje jeszcze kwestia ewentualnych reklamacji. Wiele osób zastanawia się nad tym, czy kupując wakacje taniej ma, takie samo jak inni turyści, prawo skarżyć się na warunki. Niepotrzebnie. - Wszyscy klienci mają takie sama prawa do reklamacji. Wszyscy też mają świadczenia zgodne z ofertą (standard hotelu i pokoju, wyżywienie, przelot, transfery, ubezpieczenie, opieka rezydenta/pilota) niezależnie od ceny, którą zapłacili i niezależnie od terminu w jakim dokonali rezerwacji – zapewnia wiceprezes Itaki.