12 lipca na facebookowym profilu Lecha Poznań pojawiło się przykuwające wzrok ogłoszenie. Wygląda bardzo amatorsko, jest krzykliwe, na pierwszy rzut oka jest po prostu żartem. Przekierowuje jednak na stronę internetową klubu, do zakładki „Praca”. Po zajrzeniu tam okazuje się, że ogłoszenie było jak najbardziej prawdziwe – Lech Poznań poszukuje stażysty, który obsługiwałby portale społecznościowe klubu i znał choćby podstawy programów graficznych i do montażu filmów:
W ogłoszeniu czytamy, że poszukiwana jest osoba z wykształceniem średnim, dyspozycyjna i komunikatywna. W zamian za udział w stażu, może się ona spodziewać świetnej atmosfery i satysfakcji z wykonywanej pracy, zdobędzie również doświadczenie i… będzie mogła wypić tyle kawy, ile tylko zdoła (tak!):
Ogłoszenie o naborze na staż w Lechu Poznań. Fot. lechpoznan.pl
Ogłoszenie ani słowem nie wspomina o wynagrodzeniu, które stażysta miałby otrzymywać. To może wzbudzać kontrowersje (choć odbiór ogłoszenia na Facebooku jest zdecydowanie pozytywny), bo zgodnie z prawem staże powinny być płatne. Bezpłatne mogą być za to praktyki studenckie, które są potrzebne, by zdobyć tytuł licencjata czy magistra. I to właśnie do studentów kierowana jest oferta Lecha – wyjaśnia w rozmowie z nami Łukasz Borowicz, rzecznik prasowy Lecha Poznań.
ZOBACZ TEŻ: Pracodawcy wykorzystują stażystów. Prawie 80 proc. studentów odbyło praktyki za darmo
Podkreśla, że oferowany staż faktycznie jest bezpłatny, ale de facto stażem nie jest – osoba zamieszczająca ogłoszenie najpewniej po prostu pomyliła praktyki ze stażem. Borowicz zaznacza, że studenci, którzy zdecydują się na pracę w Lechu, będą mieli możliwość zaliczenia tym samym wymaganych prawem praktyk studenckich. Rzecznik deklaruje, że, jeśli student sprawdzi się w pracy, klub może mu później zaproponować zatrudnienie – już z wynagrodzeniem.
Źródła: lechpoznan.pl, kalicinski-kancelaria.com, rynekpracy.org