Lekarze żądają podwyżek! OZZL postuluje 24,5 tys. zł brutto dla specjalistów

2025-06-13 16:40

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) bije na alarm! Lekarze specjaliści na umowach o pracę zarabiają za mało. Związek postuluje, by od lipca ich minimalne wynagrodzenie wynosiło trzy średnie krajowe, czyli 24,5 tys. zł brutto. Czy to realne żądanie, czy konieczność, by ratować polską służbę zdrowia? Sprawdź, jakie argumenty przedstawiają lekarze i jak na to odpowiada rząd.

Lekarz, doktor, badania

i

Autor: designed by Freepik, https://pl.freepik.com/, Freepik

OZZL walczy o godne zarobki lekarzy specjalistów

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przedstawił swoje postulaty dotyczące wynagrodzeń dla lekarzy specjalistów podczas konferencji prasowej. Głównym żądaniem jest ustanowienie minimalnego wynagrodzenia dla lekarza specjalisty zatrudnionego na umowę o pracę na poziomie trzech średnich krajowych, co obecnie wynosi 24 545 zł brutto miesięcznie (około 94 zł netto za godzinę).

Jak wyglądają obecne zarobki lekarzy?

Według wyliczeń ekspertki OZZL, Anny Gołębickiej, od 1 lipca br., biorąc pod uwagę ustawową podwyżkę wynagrodzeń, pensja lekarza specjalisty wyniesie 11 862,49 zł brutto, rezydenta – 10 700 zł brutto i 11 600 zł brutto po dwóch latach rezydentury, a pielęgniarki – 10 554 zł brutto. Te kwoty znacząco odbiegają od postulowanych przez związek.

Joachim Budny z zarządu krajowego OZZL, cytowany przez PAP, podkreślił, że postulat związku nie odnosi się do lekarzy na kontraktach, ale do tych zatrudnionych na umowę o pracę. Zaznaczył, że lekarze specjaliści to osoby z sześcioletnimi studiami i wieloletnią specjalizacją. "Wielu polityków rozpowszechnia informacje, jakoby lekarze zarabiali po sto, dwieście, trzysta tysięcy złotych. My jako OZZL nie odnosimy się do tego, ale do kwot, które zarabia lekarz specjalista na umowie o pracę. To ludzie, którzy skończyli sześcioletnie studia i kilkuletnią specjalizację. Postulujemy dla lekarza z takim doświadczeniem trzy średnie krajowe. Może to urastać do rangi bardzo wysokiej kwoty, ale to w rzeczywistości poniżej 100 zł za godzinę ich pracy. To nie obciążenie, to inwestycja w zdrowie Polek i Polaków" – powiedział Joachim Budny.

Sytuacja w publicznych placówkach

Przewodnicząca OZZL, Grażyna Cebula-Kubat, poinformowała PAP, że w publicznych placówkach na umowach o pracę zatrudnionych jest około 23,5 tys. specjalistów. Stanowi to nieco ponad jedną piątą wszystkich lekarzy po specjalizacji – pozostali pracują na kontraktach. "Jeżeli szpitale zostaną bez lekarzy, to będą zamykane oddziały" – zaznaczyła szefowa związku, podkreślając, że proponowane rozwiązanie finansowe ma poprawić warunki pracy lekarzy i stabilność pracy szpitali.

Grażyna Cebula-Kubat zwróciła również uwagę, że coraz więcej lekarzy rozważa przejście ze szpitali do pracy w podstawowej opiece zdrowotnej i ambulatoryjnej opiece zdrowotnej. Wynika to z lepszych warunków pracy i wyższych zarobków w tych sektorach.

Zarobki specjalistów niższe niż rezydentów?Zdaniem przedstawicieli związku zawodowego lekarzy wzrost wynagrodzeń dla specjalistów na etatach jest konieczny również dlatego, że obecnie zdarza się, że zarabiają mniej niż lekarze rezydenci, których wdrażają do zawodu. Taka sytuacja jest demotywująca i niesprawiedliwa.

Stanowisko rządu

Premier Donald Tusk, odnosząc się do sytuacji w ochronie zdrowia, zaznaczył, że nakłady na ten cel od kilku lat rosną, ale "niesymetrycznie". Dodał, że bardzo dużo pieniędzy przeznaczono na ustawowy wzrost wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia, szczególnie pielęgniarek i pielęgniarzy.

"Wzrost nakładów na ochronę zdrowia w roku przyszłym przekroczy 25 mld zł" – poinformował Donald Tusk, dodając, że pieniądze te powinny być przeznaczone na pacjentów, a nie na wzrost wynagrodzeń.

"Przygotowujemy plany, także w działaniach Narodowego Funduszu Zdrowia, aby te pieniądze w maksymalnym stopniu trafiły na działania, które będą sprzyjać pacjentom, a nie będą przekierowane w jakimś istotnym procencie na wzrost wynagrodzeń" – powiedział szef rządu.

Reakcja OZZL na słowa premiera

Przedstawiciele OZZL nie kryją rozczarowania słowami premiera. "Pan premier chyba nie wie dokładnie, ile naprawdę lekarz zarabia na umowie o pracę w publicznej jednostce" – stwierdziła Grażyna Cebula-Kubat.

Joachim Budny podkreślił, że w finansowaniu ochrony zdrowia nie można myśleć: albo pieniądze na leczenie, albo na wynagrodzenia, bo procedury medyczne wykonują lekarze.

"Stanowczo sprzeciwiam się budowaniu jakiejś absurdalnej dychotomii między pieniędzmi na leczenie i pieniędzmi na wynagrodzenie profesjonalistów. Pieniądze na leczenie to są pieniądze na to, żeby w szpitalach pracowali profesjonaliści" – podkreślił.

Podwyżki ustawowe od 1 lipca

1 lipca to data kolejnego, gwarantowanego ustawą, wzrostu minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Dotyczą one lekarzy, pielęgniarek, położnych, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów, ratowników medycznych i innych pracowników ochrony zdrowia. Według wyliczeń Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych na zrealizowanie podwyżek dla pracowników etatowych i kontraktowych w drugim półroczu br. szpitale potrzebować będą 8,5-9 mld zł, czyli około 18 mld zł w skali roku.

Czy postulaty OZZL zostaną spełnione? Czy rząd znajdzie sposób na godne wynagrodzenie lekarzy specjalistów, jednocześnie zapewniając odpowiednie finansowanie dla leczenia pacjentów? To pytania, na które odpowiedzi poznamy w najbliższej przyszłości.

Super Biznes SE Google News
Quiz PRL. PRL-owska służba zdrowia: Pamiętasz te czasy?
Pytanie 1 z 10
Do pobierania krwi używało się:
Służba zdrowia w PRL

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki