"Lex Huawei" uderzy w chińskie firmy w Polsce? Winnicki: absurdalne pogarszanie relacji z Chinami

2025-11-26 13:25

Kończą się prace nad ustawą o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Jak ostrzega były poseł Konfederacji Robert Winnicki, w ten sposób Polska sama wpycha się na "pierwszy front" wojny gospodarczej z Chinami.

Flaga Chin powiewa nad panoramą Szanghaju, z rzeką w centrum oraz mostami, ulicami i nowoczesnymi wieżowcami w tle. Widoczna jest też Wieża Perły Orientalnej. To kontekst do artykułu o ustawie Lex Huawei i relacjach z Chinami na portalu Super Biznes.

i

Autor: Maria Passer Flaga Chin powiewa nad panoramą Szanghaju, z rzeką w centrum oraz mostami, ulicami i nowoczesnymi wieżowcami w tle. Widoczna jest też Wieża Perły Orientalnej. To kontekst do artykułu o ustawie "Lex Huawei" i relacjach z Chinami na portalu Super Biznes.
  • "Lex Huawei" – nowelizacja ustawy o cyberbezpieczeństwie budzi kontrowersje.
  • Krytycy ostrzegają przed pogorszeniem relacji z Chinami i negatywnym wpływem na gospodarkę.
  • Robert Winnicki twierdzi, że Polska staje się "przedłużeniem" amerykańskiej wojny z Chinami.
  • Ustawa może być punktem wyjścia do negocjacji z Chinami.

"Lex Huawei" wymiecie chińskie firmy z polskiego rynku?

Nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, określana w mediach jako „Lex Huawei”, to odpowiedź polskiego rządu na rosnące zagrożenia cyfrowe. 21 października 2025 r. rząd Donalda Tuska przyjął projekt, który daje państwu możliwość wskazania tzw. „dostawcy wysokiego ryzyka” — a więc firmy, której technologie mogą być uznane za potencjalnie niebezpieczne ze względów bezpieczeństwa. W praktyce oznacza to, że sprzęt lub usługi od takiego dostawcy mogą zostać wykluczone z kluczowej infrastruktury telekomunikacyjnej albo innych newralgicznych sektorów, takich jak energetyka, transport czy zdrowie.

Rząd twierdzi, że chodzi jedynie o zabezpieczenie się przed ryzykiem, a nie o konkretne ataki na poszczególny firmy. Krytycy natomiast ostrzegają, że mechanizm „dostawcy wysokiego ryzyka” może być wykorzystany — celowo albo nie — do wyeliminowania z rynku firm pochodzenia chińskiego.

"Polska wpycha się na pierwszy front wojny technologicznej z Chinami"

Jak twierdzi były poseł Konfederacji Robert Winnicki, Polska tą ustawą sama wpycha się na pierwszy front technologicznej wojny z Chinami. Wskazuje, że w Polsce przepisy dotyczące unijnej dyrektywy NIS2, są "najostrzejsze w całej Europie".

- Prezydent Nawrocki i wicepremier Sikorski, podejmując we wrześniu szefa chińskiego MSZ, kreślili wizję strategicznych relacji. Zresztą sam fakt, że z szefem chińskiej dyplomacji rozmawiał nie tylko jego polski odpowiednik ale i głowa naszego państwa, był znaczący. Tymczasem wicepremier Krzysztof Gawkowski zabiera nas na bardzo kosztowną, technologiczną wojnę z Państwem Środka. Gdzie tu sens, logika i konsekwencja? - pisze Winnicki na X.

Jak przypomina były poseł Konfederacji, międzynarodowe stosunki gospodarcze są w dużym stopniu uzależnione od Chin. Niedawno Chiny wprowadziły ograniczenia na eksport metali ziem rzadkich zakazując ich używania do produkcji uzbrojenia. To właśnie dlatego UE wdraża inicjatywę NIS2, która powstała w obawie przed skutkami dominacji Chin.

Polska "przedłużeniem" amerykańskiej wojny z Chinami?

Robert Winnicki zaznacza, że przepisy ministerstwa cyfryzacji dotyczące dyrektywy NIS2 są "najostrzejsze, najdalej idące w całej Unii Europejskiej". Zdaniem byłego posła przepisy wyeliminują z polskiej przestrzeni technologicznej chińskie podmioty, a to oznacza dla polskiej gospodarki miliardowe straty.

- Polska przyjmując najbardziej radykalną ustawę w całej UE [...] wykraczającą poza ramy dyrektywy, ustawiłaby się na pierwszej linii frontu gospodarczej konfrontacji między Brukselą i Waszyngtonem a Pekinem - pisze Winnicki portalu X.

Jak pisze były poseł Konfederacji, Rosja coraz bardziej uzależnia się od Chin i biorąc pod uwagę zagrożenie z jej strony "absurdalne byłoby pogarszać sobie relacje z Chinami bez wyraźnej konieczności". Zdaniem Winnickiego ustawa "Lex Huawei" sygnalizuje Chinom, że Polska jest "przedłużeniem" amerykańskiej wojny z Chinami o hegemonię. 

- Stoimy tu z Chinami na rozbieżnych biegunach, bo w polskim żywotnym interesie jest niedopuszczenie do opanowania przez Rosję całego dorzecza Dniepru. [...] Pekin wprost deklaruje, że w jego interesie nie jest klęska Moskwy. Rosja płaci jednak cenę za to chińskie wsparcie i tu warto mówić o trzecim kontekście w naszych relacjach. Ceną jaką płacą na Kremlu jest rosnące uzależnienie Moskwy od Pekinu. Rosjanie angażujący amerykańską uwagę, siły i środki w Europie są dla Chińczyków pożyteczni [...] Trwająca już wiele lat konfrontacja z Zachodem zmusza rosyjskiego niedźwiedzia do popadania w coraz większą zależność od chińskiego smoka - pisze Winnicki.

Polityk zauważa, że gdy Moskwa zaczyna robić coś z perspektywy Chin niebezpiecznego, np. grozić bronią jądrową, nie tylko USA, ale i Państwo Środka odnosiło się do takich gróźb krytycznie. Winnicki podkreśla, że biorąc pod uwagę fakt, że Rosja jest dla nas zagrożeniem, więc powinniśmy mieć na nią jak najwięcej instrumentów nacisku. Dlatego, jego zdaniem "absurdalne" byłoby pogarszanie sobie relacjami z Chinami.

- W Pekinie mogą to odczytać wyłącznie na jeden sposób - nadwiślański radykalizm jest przedłużeniem amerykańskiej wojny z Chinami o hegemonię. W tej wojnie zaś, jeśli toczą oni negocjacje, to wyłącznie z Waszyngtonem. Amerykańskie narzędzia nacisku zaś wyłącznie zwalczają. W polskim interesie nie leży by zostać sprowadzonym wyłącznie do roli takiego narzędzia, którego interesy Chińczycy będą wszędzie zwalczać - pisze Winnicki o ustawie "Lex Huawei".

Polska może wykorzystać niefortunną ustawe?

Polityk zauważa także, że Polska nic nie zyskuje z radyklanej ustawy - ani niższych kontraktów na amerykańskie uzbrojenie, ani luzowania polityki klimatycznej UE, a jedynie ponosi ogromne koszty.

- Dbając o bezpieczeństwo naszej infrastruktury krytycznej musimy więc zadbać jednocześnie o gospodarkę. Będąc zaś postrzeganym w Moskwie jako główny problem i zapora do powrotu rosyjskiej dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej, nie powinniśmy być zarazem postrzegani w Pekinie jako najbardziej radykalna siła zwalczająca ich pozycję gospodarczą w UE - twierdzi Winnicki.

Zdaniem Winnickiego ustawa może być jednak "dobrym punktem wyjścia do konstruktywnych rozmów".

- MSZ może wyjść i powiedzieć - „Widzieliście projekt, który robią u Gawkowskiego? No właśnie, teraz widzicie jak mocno nas naciskają Amerykanie. A teraz usiądźmy i zastanówmy się jak możemy dojść do kompromisu” - pisze Winnicki.

CHINY BEZ CENZURY. AMBICJE, WYNALAZKI I KULTURA KTÓRA ZDOMINUJE ŚWIAT
QUIZ PRL. Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce
Pytanie 1 z 15
Jakie przedsiębiorstwa dominowały w gospodarce PRL?
QUIZ PRL: „Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki