Jak informuje serwis Fly4free, tak duży wzrost to przede wszystkim efekt uruchomionej pod koniec czerwca trasy do Lwowa.
Wszystkie połączenie lotnicze z Radomia obsługują linie lotnicze AprintAir. Oprócz Lwowa latają one do Pragi, Berlina, a także Gdańska i Wrocławia. Największą popularnością ciszą cię połączenia z Gdańskiem (ok. 80 proc. obłożenia), najmniejszą – z Berlinem. Lwów bardzo szybko „wskoczył” na drugie miejsce.
Czytaj również: Lotnisko zasilane energią słoneczną? To możliwe również w Polsce
Czy wzrost liczby pasażerów oznacza, że tym razem na lotnisku w Radomiu nie powtórzy się ten sam scenariusz, który był jego udziałem właściwie od chwili otwarcia, czyli rozmowy z przewoźnikiem, nawiązanie współpracy, uruchomienie połączeń, brak dostatecznej liczby pasażerów i wreszcie – wycofanie się linii z lotów z Radomia?
Niestety, taki scenariusz w dalszym ciągu jest możliwy. Władze lotniska liczyły, że być może tańszymi połączeniami z Pragą, Berlinem czy Lwowem uda im się przyciągnąć część pasażerów z Warszawy. Jak przyznaje Kajetan Orzeł, rzecznik prasowy lotniska w Radomiu w rozmowie z Fly4free, tak się jednak nie stało. Zdecydowana większość pasażerów korzystających z tego portu to mieszkańcy mieszkańcy Radomia i północnej części województwa świętokrzyskiego.
MK