- Interpretacja Ministerstwa Finansów ujawnia, jak popularny model biznesowy oparty na leasingu operacyjnym staje się pułapką podatkową dla tysięcy firm
- Brak odpowiedniej optymalizacji podatkowej przy zakupie floty od 2026 roku bezpośrednio obniży rentowność firmy poprzez wzrost podatku dochodowego i składki zdrowotnej
- Analiza Rzecznika MŚP wskazuje, dlaczego brak przepisów przejściowych zmusza do nagłej rewizji wieloletniej strategii biznesowej związanej z flotą
- Wybór leasingu finansowego zamiast operacyjnego przed końcem 2025 roku jest kluczowy dla ochrony płynności finansowej i maksymalizacji zwrotu z inwestycji
- Jak uniknąć pułapki MDR i bezpiecznie przeprowadzić optymalizację podatkową floty samochodowej jeszcze przed kluczową datą 1 stycznia 2026 roku?
Podwójne uderzenie w firmowe floty. Podatek to dopiero początek kosztów
Od 1 stycznia 2026 roku przedsiębiorcy będą musieli zmierzyć się z nowymi, mniej korzystnymi zasadami rozliczania samochodów spalinowych w firmie. Zmiana, choć uchwalona już w 2021 roku, dopiero teraz nabiera realnych kształtów. Kluczowa nowość to obniżenie limitu wydatków na auto spalinowe, które można zaliczyć do kosztów podatkowych, ze 150 tys. zł do zaledwie 100 tys. zł. Nowy próg obejmie pojazdy emitujące 50 gramów dwutlenku węgla na kilometr lub więcej. Jednocześnie rząd utrzymuje zachęty dla ekologicznych flot, pozostawiając wyższe limity dla aut w pełni elektrycznych (225 tys. zł) oraz hybryd plug-in (150 tys. zł). Warto przy tym pamiętać, że dotychczasowy limit 150 tys. zł nie był aktualizowany od 2019 roku, a w tym czasie ceny nowych samochodów poszybowały w górę o ponad 60%. W efekcie firmy stoją nie tylko w obliczu braku waloryzacji, ale przed realnym zacieśnieniem polityki fiskalnej.
Przeanalizujmy, co te zmiany oznaczają w praktyce dla firmowego portfela. Przy zakupie popularnego samochodu spalinowego za 150 tys. zł netto, od 2026 roku aż 50 tys. zł tej kwoty nie będzie mogło obniżyć podstawy opodatkowania. Mówiąc prościej, firma zapłaci podatek tak, jakby auto kosztowało ją tylko 100 tys. zł. Dla droższego pojazdu, o wartości 200 tys. zł, w koszty będzie można zaliczyć zaledwie połowę jego ceny, zamiast dotychczasowych 75%. To jednak nie koniec. Wyższy zysk na papierze to nie tylko większy podatek dochodowy. To również wyższa podstawa do naliczenia składki zdrowotnej, która dla wielu przedsiębiorców wynosi 4,9% dochodu. W perspektywie pięciu lat, czyli standardowego okresu amortyzacji pojazdu, łączny dodatkowy koszt w postaci wyższych podatków i składek może sięgnąć od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych na jednym samochodzie.
Zmiana reguł w trakcie gry. Leasingobiorcy wpadli w podatkową pułapkę
Najwięcej emocji i niepewności budzi sytuacja firm, które finansują swoje floty za pomocą leasingu operacyjnego, najmu lub dzierżawy. Problem polega na braku przepisów przejściowych, które chroniłyby umowy zawarte przed wejściem w życie nowych regulacji. Zgodnie z oficjalną interpretacją Ministerstwa Finansów, prawo do rozliczania się na starych zasadach będą miały wyłącznie te firmy, które wprowadziły pojazd do swojego rejestru majątku (tzw. ewidencji środków trwałych) przed 1 stycznia 2026 roku. W leasingu operacyjnym samochód formalnie pozostaje własnością firmy leasingowej, co oznacza, że korzystający z niego przedsiębiorcy nie są objęci tą ochroną. W praktyce firma, która w 2023 roku podpisała pięcioletnią umowę na auto o wartości 150 tys. zł, od 2026 roku będzie musiała stosować nowy, niższy limit 100 tys. zł do rat pozostałych do spłaty. Taką zmianę reguł w trakcie gry ostro krytykuje Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, wskazując na naruszenie praw nabytych.
Ta wykładnia przepisów stawia przedsiębiorców przed trudnym wyborem i prowadzi do nierównego traktowania. Firmy, które zdecydowały się na zakup aut za gotówkę lub wybrały leasing finansowy, w którym samochód jest traktowany jak ich własność, zachowają prawo do stosowania korzystniejszego limitu 150 tys. zł do końca trwania amortyzacji. Natomiast te, które postawiły na znacznie popularniejszy w Polsce leasing operacyjny, stracą ten przywilej. Jedynym sposobem na uniknięcie negatywnych konsekwencji wydaje się przyspieszenie decyzji o zakupie auta spalinowego i jego wprowadzenie do firmowego majątku przed końcem 2025 roku. Taki ruch może wywołać falę wzmożonych rejestracji pod koniec przyszłego roku, ale niesie ze sobą również ryzyko. Organy podatkowe mogą bowiem uznać takie działania za próbę optymalizacji podatkowej, która podlega obowiązkowi specjalnego raportowania w ramach procedury MDR.
Polecany artykuł:
