Michał Kamiński, do niedawna spin doctor Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie doradca Ewy Kopacz i szef Centrum Informacyjnego Rządu, nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka marki Paul Picot o wartości 37 tys. zł. Polityk zrobił to dopiero jak wszedł do rządu, ale w praktyce kosztowny zegarek posiadał już od 2011 r.
Zobacz także: Premier Ewa Kopacz dorzuci do pensji minimalnej
Kamiński w międzyczasie posiadał też drugi zegarek za 30 tys., o którym również nie wspomina na czas w swoich oświadczeniach majątkowych. Później tłumaczył się, że nosił go okazjonalnie i szybko sprzedał.
Sprawą zegarka polityka zainteresowała się CBA, a w kwietniu sprawę zaczęli badać śledczy. Stwierdzili oni, że "zamiarem Michała Kamińskiego nie było zafałszowanie jego sytuacji majątkowej". Polityk tłumaczył się, że dostał go od żony i nie znał jego wartości. Przyznał przy okazji, że współpracował z organami ścigania i nic nie miał do ukrycia.
Tyle szczęścia nie miał inny znany polityk - Sławomir Nowak. Były minister został w listopadzie nieprawomocnie skazany na 20 tys. zł grzywny za nie wpisanie drogiego zegarka do deklaracji majątkowej. W maju Sąd Okręgowy uznał Nowaka winnym, ale umorzył jego sprawę na rok.
Źródło: "Rzeczpospolita"