Bieda emerytów
"Nie da się już pominąć zjawiska bardzo niskich emerytur, poniżej kwoty minimalnej. W latach 2011–2023 ich liczba wzrosła aż 20-krotnie" – mówi, cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną", dr hab. Sebastian Gajewski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Dziennik podaje, że zdaniem dr. Marcina Krajewskiego z Uniwersytetu Łódzkiego, właściwą diagnozę trzeba zacząć od przyznania, że nowy system emerytalny "zadziałał wadliwie". Gazeta wskazuje, że zgodnie z danymi ZUS dekadę temu było ok. 76 tys. seniorów z głodowymi – kilku-, kilkunastozłotowymi – świadczeniami, a dziś jest ich ponad 423 tys.
W gazecie czytamy, że "eksperci są zgodni, że bez szybkiej naprawy systemu przez kolejne 10 lat to grono urośnie do nawet 2 mln osób. Będą to seniorzy potrzebujący państwowego wsparcia, korzystający z darmowej służby zdrowia. Choć nie wypracowali realnego świadczenia, będą otrzymywać standardowe trzynastki i czternastki oraz minimalną rentę rodzinną".
Jak zwiększyć emeryturę?
Obecni emeryci mogą liczyć na stopę zastąpienia w wysokości 42,4 proc., co zbliża nas do granicy minimalnej wartości wynoszącej 40 proc. Zaś w 2050 roku osoby, które obecnie pracują mogą liczyć na stopę zastąpienia już jedynie na poziomie 29 proc. Zatem trzeba wcześniej pomyśleć o dodatkowym wsparciu, bo emerytury będą głodowe. Można gromadzić pieniądze m.in. na IKE, IKZE, PPK lub indywidualnym oszczędnościowym koncie bankowym.