Nowe "Czyste powietrze" z mniejszym zainteresowaniem niż stare?
Polski Alarm Smogowy niedawno podał, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy wpłynęło ponad 11 tys. wniosków o dotacje, co stanowi siedmiokrotny spadek w porównaniu z ubiegłym rokiem. Szef NFOŚiGW Robert Gajda zaprzecza, jakoby program był w zapaści, twierdząc, że "absolutnie nie, a program będzie przyspieszać".
Fundusz poinformował, że w pierwszych trzech miesiącach wpłynęło blisko 30 tys. wniosków, z czego 14 tys. uznano za kompletne. Reszta wymaga uzupełnienia, głównie o audyt energetyczny. Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej podpisały ponad 2,2 tys. umów z beneficjentami na kwotę 100 mln zł. Gajda podkreślił, że umowy zawierane są znacznie szybciej niż w poprzedniej wersji programu.
Gajda przyznał, że w niektórych regionach Polski czas oczekiwania na audyt energetyczny wynosi nawet dwa miesiące. Podkreślił, że dla Funduszu najważniejsza jest jakość składanych wniosków, a audyty i świadectwa mają zapobiec tzw. rachunkom grozy.
Gajda uważa, że porównywanie obecnych statystyk z poprzednimi latami jest niewłaściwe, ponieważ program działał wówczas na innych zasadach. W kwietniu ubiegłego roku, przed zmianami, liczba wniosków była rekordowa. Fundusz zwraca uwagę na problem z wykonawcami i beneficjentami, wskazując na zwroty zaliczek i dofinansowań z poprzedniej wersji programu.
35 mln zł ze starego "Czystego powietrza" do zwrotu!
Ponad 900 osób musi zwrócić zaliczki w wysokości 35 mln zł. Gajda podkreśla, że teraz priorytetem jest transparentność i informowanie wszystkich stron o zasadach programu oraz kosztach, jakie ponoszą beneficjenci.
Gajda zwrócił uwagę na problem z VAT-em, który nie jest kosztem kwalifikowanym i obciąża beneficjenta. Kontrole wykazały, że część beneficjentów nie wpłaciła podatku VAT, a wykonawcy zawyżali koszty inwestycji. Fundusz nie może akceptować takich praktyk, ponieważ dotacje pochodzą z pieniędzy publicznych.
"Czyste powietrze" wróciło od marca, z nowymi zasadami
Program "Czyste Powietrze" został wznowiony wraz końcem marca 2025, po czterech miesiącach przerwy. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) oraz Ministerstwo Klimatu przekonywały, że głównym powodem wstrzymania naboru wniosków były wykryte nieprawidłowości.
W nowej odsłonie programu wprowadzono reformy, takie jak ograniczenie dotacji do jednego domu, wymóg posiadania tytułu własności lub współwłasności nieruchomości przez co najmniej trzy lata (z wyjątkiem spadków) oraz obecność operatorów termomodernizacji przy niektórych inwestycjach. Określono także maksymalne koszty poszczególnych elementów inwestycji.
Wprowadzono istotną nowość: obowiązkowy audyt energetyczny budynku przed termomodernizacją oraz przedstawienie świadectwa charakterystyki energetycznej po jej zakończeniu, aby wykazać oszczędności energii.
Nowością jest obowiązkowy udział operatorów przy inwestycjach kwalifikujących się do najwyższego wsparcia, a przy podwyższonym wsparciu udział operatora jest fakultatywny. Operatorzy są niezbędni przy prefinansowaniu inwestycji. Wspierają beneficjentów na każdym etapie inwestycji, od decyzji o dofinansowaniu po rozliczenie.
Udział operatora wymagany jest w ok. 30 proc. inwestycji, a 18 proc. wniosków dotyczy najwyższej dotacji. Niemal 1400 gmin zgłosiło się do roli operatora, a z ponad 1200 podpisano już porozumienia. Jeśli na danym terenie nie ma operatora gminnego, rolę tę przejmuje wojewódzki fundusz. Fundusz szkoli operatorów online, a wojewódzkie fundusze organizują dodatkowe szkolenia i spotkania dla gmin.
