Nikola Bochyńska, „Super Biznes": - Niedawno minęły 2 lata od czasu objęcia przez panią sterów ministerstwa cyfryzacji. Które z realizowanych projektów uważa pani za najważniejsze?
Anna Streżyńska, minister cyfryzacji: Wszystkie są tak samo ważne, bo wszystkie zmierzają do tego, by ułatwić życie obywatelom, oszczędzać ich czas i dawać wygodę. Najszybciej udaje się realizować pojedyncze usługi cyfrowe - oddaliśmy ich kilka w tym roku. To na przykład poprawiony wniosek on-line o wydanie dowodu osobistego czy formularz do zgłoszenia jego utraty, nowy wniosek 500+, wniosek o informację o punktach karnych, pismo ogólne czy wniosek o informację publiczną. Wiele jest na zaawansowanym etapie realizacji. Do końca roku planujemy oddanie jeszcze kilku. Usługi są najbardziej widoczne dla obywatela.Trzeba jednak pamiętać, że dużo zależy tu od legislacji, a często woli innych resortów. Bo co z tego, że my mamy śmiałą wizję np. w odniesieniu do dowodu osobistego, że składanie wniosku, by go uzyskać w ogóle jest niepotrzebne, skoro w innym resorcie nie wyobrażają sobie bez tego życia? Bardzo ważny jest dla mnie projekt mDokumenty, dzięki któremu Polacy będą mogli korzystać z mobilnej wersji dokumentów, a prościej mówiąc – dowodu osobistego czy prawa jazdy, z których możemy korzystać przy pomocy smartfona. Ale równie ważna jest też Platforma Integracji Usług i Danych, która sprawi, że systemy komputerowe państwa zaczną się wreszcie ze sobą „widzieć" i wymieniać informacjami, Krajowy Węzeł e-tożsamości, który sprawi, że do wszystkich systemów państwowych będziemy mieć wreszcie jeden login i hasło czy wspólna infrastruktura państwa, dzięki której możemy uzyskać ogromne oszczędności. A wszystko to jest związane z realizacją pomysłu Głównego Informatyka Kraju, czyli jednego gospodarza decydującego o budowie infrastruktury cyfrowej państwa. I taką właśnie rolę pełni Ministerstwo Cyfryzacji.
Czytaj także: Gowin ujawnia: Jeszcze więcej władzy dla Morawieckiego [REKONSTRUKCJA RZĄDU]
- Coraz więcej mówi się o planowanej w listopadzie rekonstrukcji rządu. Wśród nazwisk ministrów, którzy mieliby odejść po dwóch latach pracy pojawia się pani. Gdyby rzeczywiście miałaby pani odejść, jakie projekty uznaje pani za swój sukces?
- Przede wszystkim – nie słucham tych plotek. Za dużo mam pracy, by się nimi zajmować. A co uznaję za sukces? Ogólnopolską Sieć Edukacyjną, czyli szybki Internet we wszystkich polskich szkołach. Może tego jeszcze nie doceniamy, ale to ogromna, wręcz cywilizacyjna zmiana, która będzie owocować w przyszłości. Drugi to ustawa o cyberbezpieczeństwie – poszła do konsultacji. Sukcesem na skalę europejską jest uzyskanie finansowania w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa: 123 mln złotych na kodowanie w szkołach, 100 mln złotych na młodych, zdolnych informatyków, 100 mln złotych na walkę z wykluczeniem cyfrowym osób starszych, 160 mln na projekty gminne przeciwdziałające wykluczeniu cyfrowemu. Równocześnie 1,3 mln gospodarstw domowych, które dziś są w tzw. białych plamach, jeśli chodzi o dostęp do Internetu zostanie przyłączonych do sieci. Wśród innych projektów za sukces można uznać przede wszystkim mDokumenty, chociaż to dopiero początek tej usługi, możliwość sprawdzania punktów karnych online, możliwość zdalnego zgłoszenia utraty dowodu osobistego przez Internet, zwiększenie liczby Profili Zaufanych do 1,2 mln czy możliwość składania wniosku o wypłatę 500+ za pośrednictwem banków. W różnych resortach, czasem samodzielnie, czasem przy naszym udziale (np. w MRPiPS czy MF) powstało w sumie ponad 500 elektronicznych usług. Ponadto, realizujemy jednocześnie ponad 30 projektów o znaczeniu państwowym: Węzeł Krajowy Tożsamości Elektronicznej, Platforma Integracyjna Usług i Danych, Wspólna Infrastruktura Państwa, Kronik@, rozbudowa Systemu Rejstrów Państwowych, GOV.pl – portal informacyjny rządu i zarazem jedna brama do e-usług administracji, CEPIK 2.0, e-Zamówienia, EZD (zarządzanie elektroniczną dokumentacją), Zintegrowana Platforma Analityczna, e-płatności, czyli możliwość elektronicznego uiszczania opłat za usługi administracyjne czy e-doręczenia, które sprawią, że po przesyłkę z sądu czy innego urzędu nie będziemy musieli biegać z awizem. Wszystko to oczywiście dla tych, którzy chcą z tych rozwiązań korzystać. Bo jeśli ktoś woli chodzić do urzędu i tracić czas w kolejkach – proszę bardzo. Ciężko pracowaliśmy nad tym żeby MC do tej pory niezdolne do prowadzenia projektów, pozyskało kompetencje umożliwiające pracę nad koncepcją, nadzorem, współwykonaniem i odbiorem strategicznych projektów państwa.
- Wygląda na to, że może pani tak długo wymieniać. Mimo tego wśród pani przeciwników politycznych padają zarzuty, że „cyfryzacja idzie za wolno". Wspomniała pani podczas jednej z konferencji, że jesteście w trakcie 34 projektów, a ten kto uważa, że „cyfryzacja idzie za wolno, nigdy nie miał nic wspólnego z cyfryzacją". Robicie 34 razy więcej niż resort cyfryzacji za poprzedniej kadencji?
- Robimy 34 razy więcej, bo nie da się 34 razy szybciej. To jest absurd, którym karmi się media. Systemów informatycznych nie da się zrobić szybciej, ta praca wymaga czasu i staranności, a dodatkowo finansowanie ze środków UE wymaga tego czasu. Zarzut, że cyfryzacja idzie za wolno, to zarzut osób, które nie do końca rozumieją te procesy. Jeśli popatrzymy na projekty informatyczne w skali państwa, to projekty Ministerstwa Cyfryzacji są za to najtańsze i realizowane w najkrótszym czasie. A to dlatego, że mamy wykwalifikowaną kadrę i dajemy sobie radę z wyzwaniami.mPozyskanie zaufania fachowców, którzy przyszli do nas pracować musiało jednak potrwać - administracja miała za sobą zbyt wiele kompromitacji. Przeciętnie realizacja projektu informatycznego trwa 36 miesięcy. To oznacza 36 miesięcy pracy całych zespołów! A do tego dochodzi zdobycie finansowania, przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, legislacji... My tu działamy równie szybko jak prywatny biznes, który doskonale sobie radzi z cyfryzacją, ale działamy w o wiele trudniejszych warunkach, bo decyzje nie są wyłącznie biznesowe
- Wspomniała pani, że praca przy wybranych projektach z innymi resortami często wpływa na spowolnienie prac. Jak się zatem współpracuje z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, które doskonale wiemy, że ma „chrapkę" na kilka projektów realizowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji? Projekty ustaw z zakresu cyfryzacji nie są spychane w Radzie Ministrów na dalszy plan?
- To, że projektów w rządzie jest wyjątkowo dużo to prawda. Niestety, nasze nie są postrzegane jako priorytetowe i często lądują końcu. Nie ma się co oszukiwać – tak rzeczywiście jest. Chyba, że mamy taki „hit", jak Ogólnopolska Sieć Edukacyjna. A co do MSWiA: kiedy było jeszcze Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, miało informatyzację w swoich rękach, nie odnotowano większych sukcesów, ale sposób realizacji projektów stał się przedmiotem rozmów u Sowy i Przyjaciół.
Warto przeczytać: Facebook pod sąd? Minister Streżyńska zapowiada walkę z fake newsami
- Komentowała już pani liczne spekulacje medialne dotyczące tego, czy Ministerstwo Cyfryzacji zostanie zlikwidowane, a sprawy cyfryzacji przejdą pod zarząd innego ministerstwa lub nowo powstałego departamentu ds. cyberbezpieczeństwa, działającego przy KPRM. Gdyby miały zajść zmiany, w jakim kształcie widziałaby pani organizację administracji cyfrowej?
- Mówiłam już, że doniesienia o likwidacji Ministerstwa Cyfryzacji traktuję jako fake newsy, ponieważ nie mogę traktować inaczej informacji, które nie pochodzą od mojej szefowej. Media, krótko mówiąc, lubią „dym". Natomiast jeśli chodzi o potencjalny scenariusz, obojętnym jest, czy nadal będzie odrębny resort czy po prostu agencja państwowa – ważne, jaką ten podmiot ma siłę przełożenia, jakie ma zadania do zrealizowania, jakie narzędzia i możliwości. A co do departamentu ds. cyberbezpieczeństwa w KPRM to bardzo potrzebna komórka. Pani premier to dostrzegła. Mówiła mi zresztą o tym przed podjęciem decyzji o jej utworzeniu. Dobrze, że ktoś będzie koordynował ten zakres w Kancelarii Premiera. To gigantyczna instytucja, która musi być zabezpieczona. Również sama pani premier musi mieć informacje, co dzieje się w zakresie cyberbezpieczeństwa. Nam wydała natomiast polecenie budowy rządowego klastra cyberbezpieczeństwa, który obejmie najpierw rząd, a potem administrację centralną i samorządową.
- Gdyby doszło do pani dymisji czy też likwidacji Ministerstwa Cyfryzacji, rozpoczęte projekty musiałby przejąć ktoś inny. To może spowodować spowolnienie ich realizacji. Widzi pani wśród polityków swojego godnego następcę?
- Dobre pytanie. Moim zdaniem nie tylko spowolnienie, ale wręcz zaprzepaszczenie. Na pewno na długi czas zahamowałoby to realizację projektów, a my tego czasu nie mamy. Rozproszą się ludzie, specjaliści wysokiej klasy, których udało się zebrać... Likwidacja ministerstwa cofnęłaby nas w czasie o dekadę. W czasie, gdy cyfryzacja jest tak ważna i wiele państw tworzy u siebie ministerstwa cyfryzacji, a ich szefowie zostają wicepremierami, cofanie tego byłoby dużym błędem. Byłoby też kompletnie niezrozumiałe dla naszych partnerów europejskich. Natomiast zmiana personalna jest tu znacznie mniej istotna. Ale myślę, że tracimy czas na dywagacje. A ja mam robotę do wykonania. Na pewno nie ja będę o tym decydować.
Sprawdź również: mObywatel. Tożsamość potwierdzisz za pomocą aplikacji Ministerstwa Cyfryzacji
- Stwierdziła pani, że "media lubią dym". A nie uważa pani, że w jakiś sposób próbują panią ocalić? W rankingach jest pani najlepiej ocenianym ministrem, tak jak pani resort. Podniosły się głosy na forach społecznościowych, pojawiły się opinie, że gdyby doszło do pani dymisji, byłaby to decyzja czysto polityczna, bo nie ma podstaw, aby źle oceniać pani działania.
- Mam nadzieję, że dobre pozycje w rankingach to wyraz uznania dla naszej pracy. Media to widzą, bo są bliżej technologii. Wiedzą, że takiego Ministerstwa Cyfryzacji jak obecnie, jeszcze nigdy nie było. Przez te 2 lata nastąpiła kompletna transformacja tej instytucji i jestem dumna z niej i moich kolegów - z całej Grupy MC, czyli 8 instytucji wchodzących w jej skład.
- W jednej z rozmów powiedziała pani, że „jeśli za dwa lata obudzimy się w Polsce to będzie to zupełnie inna Polska pod względem cyfrowym". Czyli jaka?
- Nowoczesny, otwarty, korzystający z nowych technologii kraj. Kraj, który czerpie w tym zakresie najlepsze doświadczenia z biznesu, zatrudniający najlepszą kadrę, jaka działa w IT, zdolny przekonać tych ludzi do pracy w przestrzeni publicznej. Biznes będzie miał możliwość korzystania z zasobów administracji, a administracja może efektywnie współpracować z biznesem. Cyfryzacja sfery publicznej przyniesie konkretne oszczędności administracji, korzyści obywatelowi i uczciwe okazje biznesowe – biznesowi.
- Najważniejsze plany do końca roku?
- To uruchomienie kilku kolejnych usług cyfrowych. Przygotowania do startu OSE i 5G (wybór miast pilotażowych), reforma ochrony danych osobowych, zakończenie uzgodnień ustawy o cyberbezpieczeństwie, wzmocnienie uprawnień użytkowników w relacjach z operatorami telekomunikacyjnymi (nieuczciwe smsy PRS) oraz serwisami usługowymi (tzw. ustawa fejsbukowa, czyli o uprawnieniach klientów w stosunku do swoich profili na serwisach i wolności słowa). To bardzo dużo pracy. A poza tym realizujemy mnóstwo innych wymienionych wcześniej projektów, których lista stale rośnie, a wdrażanie musi iść stopniowo i etapami, ale sukcesywnie do przodu, byśmy za te 2 lata rzeczywiście znaleźli się na zupełnie innym etapie cyfryzacyjnego rozwoju.
- Dziękuję za rozmowę.
Polecamy: Będzie szybki internet w każdej polskiej szkole. Ustawa o OSE przyjęta przez Sejm