- Projekt jest procedowany, nie wiadomo, ile czasu to zajmie – mówi RMF FM wiceminister finansów Konrad Raczkowski. Powodem jest brak pieniędzy. Politycy PiS zakładali, że uszczelnienie systemu podatkowe przyniesie dodatkowe miliardy złotych niezbędne do sfinansowania drogich obietnic wyborczych - jak choćby 500 zł na każde dziecko, które pochłonie więcej niż zakładano pierwotnie.
Zobacz koniecznie: Program 500 zł na dziecko droższy niż zakładano. 16 mld zł nie starczy
Inne projekty rządu Beaty Szydło, które miały odciążyć budżet - podatek bankowy i od hipermarketów, są jeszcze w powijakach. Jak podaje RMF FM, nawet jak już wzrośnie kwota wolna od podatku, to od razu nie osiągnie zakładanych ośmiu tysięcy. Ma być podnoszona stopniowo o tysiąc, dwa tysiące rocznie.
O potrzebie zwiększenia kwoty wolnej od podatku mówił wielokrotnie również prezydent Duda. W sierpniu ocenił, że obecnie kwota wolna od podatku jest "cały czas jeszcze na śmiesznym poziomie", który jest "niewspółmierny choćby do minimum egzystencji". Duda już po wyborach prezydenckich podtrzymał swoją śmiałą deklarację, że jeśli w pierwszym roku prezydentury nie złoży dwóch zasadniczych dla niego projektów - dotyczących obniżenia wieku emerytalnego i podniesienia kwoty wolnej od podatku, to ustąpi z urzędu.
Obecnie kwota wolna od podatku wynosi jedynie 3091 zł. W skali roku zmusza ona do płacenia podatków osoby, których dochody są niższe od minimum egzystencji. Dlatego Trybunał Konstytucyjny uznał, że jest to niezgodne z ustawą zasadniczą. Nakazał podniesienie kwoty wolnej od podatku do poziomu minimum egzystencji czyli ok. 6,5 tys. zł.
Źródło: RMF FM