Z mroźnej Finlandii Polacy przywieźli dwa krążki - i to oba za sprawą naszych skoczków narciarskich. Najpierw na skoczni dużej brąz wywalczył Piotr Żyła, a następnie polska ekipa zdeklasowała rywali w zawodach drużynowych, zdobywając po raz pierwszy w historii złoty medal.
Zobacz również: Najbardziej wpływowe kobiety wg "Wprost". Anna Lewandowska obok Szydło i Rafalskiej [ZDJĘCIA]
Oprócz medali, uznania kibiców i prestiżu, na konto Kamila Stocha, Piotra Żyły, Macieja Kota i Dawida Kubackiego wpadną również premie od sponsorów oraz resortu sportu. O ile te pierwsze są objęte klauzulą poufności, to wiemy, ile biało-czerwoni dostaną od ministra sportu.
Od 2012 roku wysokość nagród za wyniki na MŚ nie zmieniła się. Za pierwsze miejsce nagroda pieniężna od ministerstwa wynosi 27 600,00 zł, a drugie 20 700,00 zł, a ostatnie to 16 100,00 zł.
O tym jak zachęcić sportowców do jeszcze większego wysiłku wiedzą Szwedzi. Szwedzka federacja narciarska (SSF) postanowiła przyznać dodatkowe premie dla ekipy w zależności od liczby medali zdobytych podczas narciarskich MŚ.
- Dla wzmocnienia sportowego ducha wewnątrz drużyny postanowiliśmy, że w przypadku pięciu medali każdy jej członek otrzyma 10 tysięcy koron (4700 złotych), a jeżeli ilość ta dojdzie do dziewięciu, będzie to dwa razy tyle. Nie wspomnę nawet, co będzie w przypadku dziesięciu. Można to nazwać finansową marchewką, lecz celem jest wzmocnienie drużyny, tak aby każdy pomagał każdemu" - powiedział kierownik reprezentacji Szwecji Johan Sares
Wcześniej SSF ustaliła indywidualne premie za medale. Za złoty będzie to 150 tysięcy koron (70 tys. złotych), a za srebrny i brązowy - odpowiednio 60 (36 tys. złotych) i 30 tys. (18 tys.).