„Auto SPA, ręczna myjnia parowa" – tak reklamuje się Myjnia Warszawa. Choćby z ciekawości warto sprawdzić nowy punkt na mapie Warszawy, bo pomysł na myjnię był nietypowy: okazuje się, że oprócz przymusowego oczekiwania na czysty już pojazd, można spędzić tam czas dobrze się bawiąc. Łatwo go zlokalizować: na ulicy Towarowej już z daleka widać szyld z modelem słynnej Warszawy, która ulokowana została na wysokości pobliskich dachówek.
By umyć swoje auto można pojawić się na miejscu i oddać je w ręce pracowników, którzy zajmą się nim, kiedy klient będzie grał na symulatorze F1, konsoli PlayStation lub automacie do gier arcade. Co chyba jeszcze lepsze, przynajmniej dla tych, którzy nie lubią rozrywek gamingowych, w Strefie Klienta można też skorzystać z darmowego Wi-fi. A to może oznaczać spędzenie tam dłuższej chwili niż początkowo się zakładało.
Do wyboru są aż cztery pakiety usług: Start, Standard, Optimum i Full. Jak wynika z informacji na stronie, poza ceną, mają różnić się zakresem korzyści oraz poziomem zaawansowania świadczonych usług. Oprócz standardowego mycia pojazdu można skorzystać także z opcji czyszczenia tapicerki, ozonowania, czyszczenia uszczelek, mycia progów, hydrowosku i kompleksowego czyszczenia wnętrza samochodu.
Za otwarciem Myjni Warszawa stoi trzech chłopaków: Kuba, Łukasz i Grzesiek. To już piąta firma Kuby, które prowadzi jednocześnie. Ma jedną własną – consultingową, a oprócz Myjni jest też wspólnikiem w Homecierge, którą zakładał jako pierwszą - zajmującą się wsparciem klientów we wszystkich obowiązkach domowych (i nie tylko), tak by mogli zaoszczędzić swój czas. Jest też managerem w wydawnictwie i centrum medycznym. Jak daje radę łączyć wszystkie prace? Ostatnio za sprawą nowego biznesu jest trudno. Wcześniej pracował po 10 godzin dziennie, obecnie 14-15 godzin.
Zobacz także: Finansowanie start upów - skąd wziąć pieniądze i jakich błędów nie popełniać [WYWIAD]
Zapytany, dlaczego zdecydował się na kolejny biznes odpowiada, że prowadzenie firmy uzależnia. Już na studiach wiedział, że nie chce pracować na czyjeś konto, woli na własny rachunek. Na ostatnim roku studiów postanowił spróbować z własną działalnością gospodarczą. Choć na początku było raczej „pod górkę", bo w Homecierge trzeba było walczyć długo o każdego klienta wytrwałością i wysoką jakością usług, ostatecznie udało się. - Do zakładania firm czy też startupów ludzi przyciąga chęć posiadania czegoś swojego. Wiele z tych osób, nie chce pracować w korporacjach, ma swoje plany i marzenia, które chce realizować. Część z nich rzuca korporacje na rzecz prowadzenia własnej firmy. W korpo zdobywają pierwsze doświadczenia, a później przekładają to na realizacje pomysłów w swojej firmie – uważa Kuba Sosnowski z Myjni Warszawa. Dlatego odkupili ją od poprzedniego właściciela i postanowili spróbować zbudować to miejsce na nowo.
Jako najczęstsze błędy start-upowców wskazuje brak mentora. Dziś bardzo żałuje, że nie miał możliwości skonsultowania się z kimś, kto zna się na prowadzeniu biznesu. Radził się znajomych, ale nie mieli własnych firm, więc nie mogli doradzić niczego konkretnego. - Według mnie podstawowym błędem, jaki popełniają młodzi przedsiębiorcy jest to, że nie konsultują z nikim swoich pomysłów. Myślą, że to co robią jest zawsze najlepsze. Aby uniknąć pierwszych błędów należy dokładnie spisać swój biznes plan, skalkulować i przedstawić osobie, która już ma swoją firmę.Może to pomóc uniknąć kilku błędów na początku działalności – odpowiada.
Sprawdź również: Start-upy na start. [WYWIAD] z Maciejem Sadowskim, Startup Hub Poland
Dziś z branżą start-upów jest znacznie lepiej niż wtedy, kiedy zaczynał. Coraz więcej mówi się o wsparciu Aniołów Biznesu, różnych możliwościach pozyskania funduszy i finansowania. Zresztą ma już większe doświadczenie, okupione własnymi błędami. Najważniejszą wskazówką, jaką mógłby podzielić się z młodymi przedsiębiorcami jest po prostu: „nie bać się wyzwań". Według niego strach przed porażką powoduje, że nawet nie chcą spróbować, a ryzyko wpisane jest w biznes. Co jest najważniejsze we własnej działalności gospodarczej? „Dobra organizacja pracy swojej i innych. Bez tego leży wszystko" - wskazuje.
Choć Myjnia Warszawa dopiero rusza i czeka ją najważniejszy etap: wypromowanie się i pozyskanie klientów, według niego to, co buduje przewagę konkurencyjną jest jakość. To ona wyróżnia firmę na tle podobnych podmiotów, powoduje, że klient zawsze wróci, gotowy jechać przez pół miasta, by skorzystać z usługi. Dlatego liczy, że oprócz dobrej lokalizacji blisko centrum, dzięki której w Myjni pojawiać się będą klienci z całej Warszawy, choćby z ciekawości, przyciągnie ich dobrym standardem usług. Na razie celuje w klientów firmowych – m.in. z pobliskiego Warsaw Spire. Myśli nad serwowaniem darmowej kawy, którą klienci będą mogli zabierać na wynos do pracy. Nowością ma być opcja całodniowa – pozostawienie auta na cały dzień i możliwość odebrania go, wracając z biura - czystego i gotowego do drogi. Na razie organizują kampanię reklamową na Facebooku, zainwestowali w wielki baner, prezentujący myjnię. Cieszy się, że firma ruszyła 12. Lipca , a już jest spore zainteresowanie korzystaniem z jej usług. Czy się uda? „Ryzyko jest wpisane w krwiobieg przedsiębiorcy" – odpowiada.