- Badania z poprzednich ŚDM wskazują, iż na organizacji imprezy najbardziej zyskują hotelarze, restauratorzy, ale też komunikacja miejska – informuje Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta Krakowa.
- Można liczyć, że gość z zagranicy zostawi w Krakowie około 180 – 200 złotych dziennie, a pielgrzym z Polski co najmniej 100 złotych za każdy dzień pobytu. Biorąc pod uwagę skalę wydarzenia, do krakowskich hotelarzy, restauratorów, sklepikarzy wpłyną ogromne kwoty - tłumaczy.
O jakich sumach mówimy?
Światowe Dni Młodzieży trwać będą w sumie 5 dni (oficjalnie rozpoczną się we wtorek, 26 lipca, mszą świętą na otwarcie i potrwają do niedzieli, 31 lipca). Szacuje się, że weźmie w nich udział ok. 2 mln osób, z czego 300-500 tys. stanowić będą pielgrzymi z zagranicy. Ich wydatki mogą sięgnąć ok. 500 mln zł. Polacy wydadzą ok. 750 mln zł.
Kwoty te mogą być jeszcze wyższe, jeżeli potraktujemy uczestników ŚDM nie tylko jako pielgrzymów, ale jak "zwykłych" turystów. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego wynika iż krajowy turysta, odwiedzający Kraków i województwo małopolskie w 2015 r. Zostawiał w nim średnio 950 zł, a przyjeżdżający z zagranicy wydawał ok. 1900 zł. Przy założeniu, że spośród spodziewanych w Krakowie 2 mln gości, 500 tys. przyjedzie z zagranicy, możemy się spodziewać, że wszyscy uczestnicy ŚDM łącznie wydadzą u nas nawet ok. 2,3 mld zł.
Zobacz także: Wynajem mieszkań dla turystów. Boom podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie? [WIDEO]
Władze Krakowa podkreślają jednak, że korzyści dla miasta i nie regionu to nie tylko to, co w tych dniach trafi bezpośrednio do restauratorów, hotelarzy, sklepikarzy. Ogromne znaczenie mają również korzyści wizerunkowe. - Do Krakowa w lipcu przyjedzie ponad 6 tys. dziennikarzy. Czas antenowy transmisji na cały świat będzie się liczyć w setkach godzin, a liczbę odbiorców w setkach milionów, jeśli nie miliardach – mówi Monika Chylaszek. - Kraków na tydzień stanie się najważniejszym miejscem na ziemi i nie ma w tym żadnej przesady. Za ten rodzaj promocji, gdybyśmy chcieli ją sfinansować z miejskiej kasy, musielibyśmy wydać dziesiątki milionów euro. Fakt, że będziemy ją mieć za darmo to ogromna korzyść – podkreśla.
Zdaniem specjalistów na długofalowe korzyści wizerunkowe może liczyć nie tylko Kraków, ale również cała Polska. - Powiedziałbym nawet, że to największy zysk, jaki kraj osiągnie z tej imprezy, z pewnościa jednak jest go bardzo trudno oszacować – mówi Bartłomiej Walas, p.o. prezes Polskiej Organizacji Turystycznej. - Jako organizacja odpowiedzialna m.in. za promocję Polski za granicą wykorzystujemy je jako tak zawną "kotwicę medialną". Dzięki Światowym Dniom Młodzieży Polska ma szansę zaistnieć w świadomości mieszkańców różnych krajów, często takich, których przedstawiciele rzadko do nas przyjeżdżają. Naszym celem jest, by opuszczajac nasz kraj rekomendowali go jako atrakcyjny cel wyjazdów turystycznych.
Na koniec kwietnia POT planuje rozpoczęcie w mediach społeczniościowych kampanii "Share Poland". Chce zachęcić uczestników ŚDM do dzielenia wrażeniami z pobytu w naszym kraju – zdjęciami, opiniami itp. (w budżecie kampanii przewidziany jest też budżet na nagrody w konkurach ogłaszanych przy tej okazji).
- Drugi etap kampanii odbędzie się już po Światowych Dniach Młodzieży. Jego celem jest, mówiąc naprościej, zachęcenie jak największej liczby internautów do tego, by rekomendowali nasz kraj znajomym, by stali się swego rodzaju "ambasadorami" Polski – tłumaczy Walas.
Religijny wymiar ŚDM pozwala mieć z kolei nadzieję na to, że przyczynią się sie one do rozwoju turystyki pielgrzymkowej. Zdaniem rzeczniczki prezydenta Krakowa, może być to ich kluczowy element. - Trzeba jasno powiedzieć, że już dziś – w skali światowej – liczą się dwa fenomeny: kult Bożego Miłosierdzia i postać św. Jana Pawła II (przy całym szacunku dla Jasnej Góry, czy Lichenia, są to miejsca, gdzie zdecydowana większość pielgrzymów to Polacy) – mówi Monika Chylaszek. - Po Światowych Dniach Młodzieży spodziewamy się skokowego wzrostu zainteresowania oraz zwiększenia liczby przyjeżdżających do Krakowa turystów religijnych z zagranicy właśnie po to, aby odwiedzić sanktuarium w Łagiewnikach i centrum „Nie lękajcie się!”, ale także – zobaczyć Wawel, Rynek, Emalię Schindlera, itd.
Czytaj również: Rekord w outsorcingu w Małopolsce
Przedstawiciele firm działających w branży turystycznej, choć bardzo ostrożnie podchodzą do kwestii potencjalnych zysków z tytułu ŚDM, również nie ukrywają, że są one dla nich szansą, którą postarają się jak najlepiej wykorzystać. Przykładem może być firma Holiday Travel, która jest jednym z kilku przedsiębiorstw, które z okazji ŚDM budują miasteczka namiotowe dla uczestników ŚDM.
O tym, że polska gospodarka może liczyć na zyski z ŚDM świadczą przykłady państw, w których ta impreza odbyła sie w poprzednich latach, m.in. Hiszpanii. Zgodnie z danymi zamieszczonymi w raporcie PWC, całkowity (bezpośredni i pośredni) wpływ ŚDM na gospodarkę tego kraju zamknął się kwotą 354,3 mln euro, z czego 231,5 mln euro przypadło na sam Madryt.
Do branż, które wygenerowały największą korzyść finansową dla miasta i kraju zaliczono: hotelarstwo (prawie 70 mln euro), drobny handel (50 mln euro), transport naziemny (ponad 20 mln euro), nieruchomości oraz budownictwa (każda po około 10 mln euro).
Zdanie autorów raportu PwC, organizacja ŚDM przyczyniła się do powstania ponad 4,5 tys. nowych miejsc pracy w całej Hiszpanii, w tym blisko 3 tys. w Madrycie. Najwięcej, bo ponad 1000 miejsc pracy utworzono w hotelarstwie, niewiele mniej w sektorze drobnego handlu.
MK