Październikowy wzrost cen w Polsce był najwyższy w całej Unii Europejskiej. Tuż za nami pod tym niechlubnym względem znalazły się Węgry i Czechy. Ceny wzrosły w październiku, w ujęciu rocznym o 3,8 proc. Taka sama podwyżka miała miejsce we wrześniu. Oznacza to, że w październiku za towary i usługi płaciliśmy o 0,3 proc. drożej. Co ciekawe, ceny nie skaczą w górę w całej Europie. Eurostat wymienia 12 państw, w których w październiku ceny spadły. To m.in. Grecja (-2 proc.), Estonia (-1,7 proc.) i Irlandia (-1,5 proc.). Według GUS ceny wzrosły o 3,1 proc. w ujęciu rocznym i 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym.
ZOBACZ TEŻ: Wielka drożyzna w Polsce! Ceny OSZALAŁY
- Pandemia COVID-19 oznacza poważny wstrząs dla gospodarki światowej i unijnej, a jej skutki społeczne i ekonomiczne są bardzo dotkliwe. W pierwszej połowie roku działalność gospodarcza w Europie narażona była na poważny wstrząs; w trzecim kwartale nastąpiło pewne odbicie, wraz ze stopniowym znoszeniem środków ograniczających. Jednak ponowne nasilenie pandemii w ostatnich tygodniach powoduje zakłócenia, ponieważ władze poszczególnych krajów wprowadzają nowe środki w zakresie zdrowia publicznego celem ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Sytuacja epidemiologiczna oznacza, że przewidywania dotyczące wzrostu w okresie objętym prognozą są obarczone niezwykle wysokim stopniem niepewności i narażone na ryzyko - informowała Komisja Europejska.
Skutki gospodarcze pandemii w UE znacznie się od siebie różniły, to samo dotyczy perspektyw ożywienia gospodarczego. Są one uzależnione od rozprzestrzeniania się wirusa, od poziomu surowości wprowadzonych środków w zakresie zdrowia publicznego, ograniczających jego rozprzestrzenianie się, struktury sektorowej gospodarek krajowych oraz skuteczności krajowych działań politycznych.
Z jednej strony inflacja uderza nas po kieszeni, z drugiej, poprawia sytuację firm. To z kolei zwiększa szansę, że będziemy mieć pracę. Tym samym umiarkowana inflacja to dobra wiadomość dla gospodarstw domowych i dla naszych portfeli. Lepiej mieć przejściowo niższe płace realne, niż stracić zatrudnienie.