W związku z ryzykiem powodzi IMGW wydał ostrzeżenia wszystkich stopni, w tym najwyższego, trzeciego, dla jedenastu powiatów na południu kraju. Przed finansowymi skutkami niszczącego działania wody właściciele nieruchomości mogą chronić swój majątek ubezpieczeniem. Do zakupu polisy na wypadek powodzi trzeba podejść ostrożnie, bo zakres ochrony znacząco różni się u poszczególnych ubezpieczycieli.
ZOBACZ TEŻ: ZUS wypłaca ekstra 4 tysiące złotych miesięcznie. Zobacz, co należy zrobić
Lokalnie w ciągu dwunastu godzin spadło ponad 100 proc. miesięcznej normy opadów, a w siedmiu miejscach odnotowano trąby powietrzne. Podtopione domy, przekroczone stany alarmowe wody na wielu rzekach, setki interwencji straży pożarnej – tak w telegraficznym skrócie prezentuje się majowy bilans zawirowań pogodowych, które przeszły nad południową Polską. O zagrożeniu powodziowym słyszy się właściwie co roku, a często przywołuje się w związku z tym tragedie z 1997 i 2010 r., które najlepiej obrazują, jak niszczące może być działanie wody.
Zazwyczaj przy tej okazji powraca też temat ubezpieczenia domów i mieszkań. A właściwie ich braku… - Po powodzi okazuje się, że właściciele podtopionych czy całkiem zniszczonych domów nie byli ubezpieczeni. Samorządy zazwyczaj przeznaczają na wsparcie poszkodowanych pieniądze z lokalnych budżetów. Taka może być jednak niewystarczająca – mówi Jakub Nowiński, członek zarządu w multiagencji Superpolisa Ubezpieczenia. - Dlatego właśnie przydaje się ubezpieczenie. Jego zakres można dokładnie dopasować do wartości potencjalnych szkód – dodaje.
Co to jest powódź według ubezpieczycieli?
O powodzi zazwyczaj mówi się o w odniesieniu nie do źródła, lecz do skutku działania wody, np. zalanych ulic czy zatopionych domów.
Tymczasem każdy zakład ubezpieczeń może samodzielnie definiować to ryzyko i robi to przede wszystkim odwołując się do przyczyny zalania: w niektórych firmach powodzią będzie tylko „zalanie terenu w wyniku podniesienia się wody w korytach wód płynących lub stojących”, w innych definicja obejmuje też skutki „spływu wód po zboczach lub stokach na terenach górskich lub falistych”, niekiedy pojawia się też pojęcie cofki, czyli „podniesienia się poziomu morskich wód przybrzeżnych”.
- Węższa definicja nie dyskwalifikuje ubezpieczenia. Mieszkańcy domów zlokalizowanych na nizinnych obszarach nie muszą obawiać się spływu wody z górskiego zbocza, podobnie jak mieszkańcom wyżyn nie grozi morze. Wpisana do ogólnych warunków ubezpieczenia powódź musi po prostu odnosić się do zdarzeń, które zagrażają konkretnie naszej nieruchomości – dodaje Jakub Nowiński z Superpolisy.
Przed zakupem należy się też dowiedzieć, czy ryzyko powodzi jest automatycznie włączone do ubezpieczenia. Niektóre firmy w podstawowym zakresie obejmują ochroną domy i mieszkania, ale w większości przypadków ta opcja jest rozszerzeniem standardowego ubezpieczenia.
Lokalizacja, karencja i udział własny
Duże znaczenie może mieć również lokalizacja domu. Niektórzy ubezpieczyciele zastrzegają sobie możliwość ograniczenia ochrony nieruchomości, która znajduje się w miejscu wyjątkowo zagrożonym zalaniem. Oznacza to minimalną odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń lub nawet jej brak za szkody powstałe w tzw. powodzi przewidywalnej. Za taką uważa się zniszczenia powodziowe, do których doszło na terenie, który w przeszłości był już zalewany, np. „co najmniej 2 razy w okresie od dnia 1 stycznia 2008 roku do dnia poprzedzającego dzień zawarcia umowy”. Warto podkreślić, że nie każdy ubezpieczyciel podchodzi do lokalizacji nieruchomości tak rygorystycznie. Ale ten przykład pokazuje, że przed kupnem ważna jest weryfikacja przynajmniej kilku różnych ofert.
Do innych istotnych z powodziowego punktu widzenia ograniczeń zaliczają się: okres karencji oraz udział własny. Pierwsza zasada oznacza, że ochrona zaczyna obowiązywać nie w momencie zakupu, lecz dopiero po pewnym czasie – przeważnie jest to 30 dni.
- Ubezpieczenie ma chronić mienie na wypadek zdarzeń, które stanowią potencjalne, ale nie pewne ryzyko. Karencja zabezpiecza ubezpieczycieli przed zawieraniem umów ubezpieczenia w sytuacji, gdy istnieje skrajne wysokie prawdopodobieństwo, że nieruchomość zostanie zalana, np. już po przekroczeniu stanu alarmowego na rzece. Nie wszyscy ubezpieczyciele stosują jednak karencję – wyjaśnia ekspert Superpolisy.
O tym pamiętaj ubezpieczając majątek przed powodzią
Sam podajesz ubezpieczycielowi sumę, do której będzie chroniona twoja nieruchomość. Suma ubezpieczenia musi jak najdokładniej oddawać wartość domu - w przypadku tzw. szkody całkowitej wypłacone pieniądze muszą wystarczyć na pełne odtworzenie majątku. Upewnij się, czy ubezpieczyciel nie zastrzega sobie, że po szkodzie wypłaci równowartość tylko części strat (nazywa się to udziałem własnym klienta). W większości firm możesz liczyć na pełne odszkodowanie, ale w niektórych udział własny wynosi aż 50 proc. - unikaj takich zapisów w umowie i ewentualnie zapytaj, czy udział własny może zostać zniesiony.
Źródło: multiagencja Superpolisa Ubezpieczenia