Najbardziej niezwykłe z nieistniejących miejsc, które poznacie dzięki książkom [ZDJĘCIA]

2017-11-25 3:00

Niesamowite jest to, jak fantastyczne miejsca potrafi stworzyć człowiek w swojej wyobraźni. Przykłady można znaleźć choćby w literaturze – niektóre zachwycające, inne wzbudzające grozę tak wielką, że nigdy nie chcielibyśmy się w takim miejscu znaleźć. Dzięki książkom możemy odkryć nierealne światy stworzone od podstaw – wraz z ich historią, mitologią, obowiązującymi regułami, lub miejsca istniejące, które dzięki nowej narracji zaczynamy postrzegać całkowicie inaczej niż do tej pory.

Śródziemie, Władca Pierścieni
To chyba najbardziej drobiazgowo i dokładnie wymyślony świat w całej literaturze. Miejsce stworzone przez Tolkiena z takimi szczegółami, tak spójne i prawdziwe, że aż trudno uwierzyć, że nigdy nie istniało. Autor nie tylko wymyślił świat zamieszkiwany przez elfy, ludzi, hobbity, enty, krasnoludy czy orków. Stworzył mitologię i historię dziejów każdej z tej ras i to historię obejmującą kilka tysiącleci. W dodatku, co jest najbardziej niezwykłe – Tolkien wymyślił od podstaw języki, którymi posługiwali się poszczególni bohaterowie – nie tylko poszczególne słowa, ale całą gramatykę! Znajomość języka elfów czy krasnoludów wśród największych fanów trylogii jest więc czymś normalnym.

Śródziemie skrywa niezwykłe krainy, skrajnie różne. Shire – zawsze zielone miejsce, zamieszkałe przez energicznych Hobbitów, w którym przygoda wisi w powietrzu, Gondor, zwany Krajem Kamienia, czyli królestwo ludzi, czy Rivendell, czyli Kraina Elfów – przepiękne miejsce, ukryte pośród Gór Mglistych, do którego prowadzą ukryte przejścia znane wyłącznie wybrańcom – wszystkie te miejsca aż chciałoby się zobaczyć.

Sprawdź też: Niesamowite historie z książek, które wydarzyły się naprawdę

Ale Śródziemie skrywa też krainy mroczne, na czele z Mordorem, zwanym Krainą Cienia. Tolkien opisuje Mordor jako duszne, umierające miejsce, choć jeszcze nie całkiem martwe. Gdzieniegdzie wciąż rosną skarłowaciałe drzewa lub powiędły mech. Kiedyś była to kraina wyjątkowo piękna i żyzna, ale gdy panowanie nad nią objął Sauron, wszystko się zmieniło. Teraz jego wszechwidzące oko dominuje nad całą krainą - najbardziej przerażający monument zamieszkały przez siły zła, który sprawia, że nikt nie chce się tam zapuszczać. Najgorsze jest to, że jego siła zdaje się być niezniszczalna, bowiem dostępu do Barad-dur bronią całe zastępy orków, przez co przedostanie się za Czarną Bramę i dwie wieże – Zęby Mordoru, graniczy z cudem.

– Czytelnicy poznają ten świat niespiesznie, odkrywając kolejne krainy wraz z niezwykłymi bohaterami Drużyny Pierścienia, składającej się z przedstawicieli wszystkich Wolnych Ludów Śródziemia. Podczas lektury trudno oprzeć się wrażeniu, że osoba, która opisała te wszystkie miejsca, musiała je kiedyś odwiedzić, tak dokładne i realistyczne są wszystkie krajobrazy – zauważa Michał Goszczyński, przedstwiciel księgarni Gandalf.

Kraina Czarów, Alicja z Krainy Czarów
Wszyscy znamy opowieść o Alicji, która w pogoni za królikiem wczołgała się do niewielkiej dziury i znalazła się w komnacie z drzwiami prowadzącymi do Krainy Czarów – miejsca absolutnie abstrakcyjnego, bezsensownego, wypełnionego antropomorficznymi stworzeniami, które zarówno fascynują, jak i przerażają.

Być może to z powodu różnych mikstur, dzięki którym można w jednej chwili stać się bardzo wysokim, lub gwałtownie się skurczyć – co zwykle uznalibyśmy za szaleństwo, a w tej rzeczywistości wydaje nam się niezwykle logiczne – świat czarów wciąga nas tak bardzo, że chcemy odkrywać go coraz dokładniej. Jest to świat bez ograniczeń, w którym standardowe zachowania mogą przynieść nieprzewidywalne rezultaty. Szalona, herbaciana impreza z Szalonym Kapelusznikiem, Marcowym Zającem i Susłem, którzy zadają mnóstwo logicznych zagadek i wytykają nielogiczności każdej wypowiedzi, znikający kot z Cheshire, armia złożona z talii kart i różowy flaming służący jako kij do krykieta – wydarzyć się tu może dosłownie wszystko, dokładnie jak we śnie.

Gotham City, Batman
Miasto choć fikcyjne, uznawane jest za jeden z amerykańskich symboli. Jest wiele powodów, dla których Gotham City należy do najciekawszych ze wszystkich wymyślonych miast. To miejsce o niepowtarzalnym, wręcz namacalnym klimacie. Jego charakterystyczna architektura i niesamowita, mglista linia horyzontu nie przypomina żadnego innego miasta stworzonego w popkulturze. Gotham jest taką samą postacią w serii historii o Batmanie jak sam Batman czy Joker. I choć jest to wylęgarnia najbardziej przerażających złoczyńców, jest także domem jej największych bohaterów.

Zobacz również: Najsłynniejsze festiwale książek na świecie [ZDJĘCIA]

W latach 30. XX wieku, korupcja i przestępczość zaczęły rozprzestrzeniać się na ogromną skalę i wkrótce całkowicie zawładnęły Gotham, o którym zaczęto mówić Miasto Zbrodni. W latach pięćdziesiątych bezprawie było tak dużym problemem, że nikt nie był sobie w stanie z nim poradzić. Na szczęście Gotham zyskało sprzymierzeńca – pojawił się superbohater. Batman, a później także inni strażnicy miasta, tacy jak Robin czy Batgirl, zaczęli przeciwstawiać się wzrostowi zła i sprawili, że wśród mieszkańców metropolii znów pojawiła się nadzieja.

Dlaczego Gotham jest symbolem? Nie jest tajemnicą, że Gotham City zostało wymyślone na wzór Nowego Jorku. Oczywiście o Nowym Jorku trudno powiedzieć że jest miastem zła, ale gdyby tak wyeksponować tylko jego ciemną stronę? Twórca nigdy nie ukrywał, że za pierwowzór fikcyjnej aglomeracji posłużył mu Nowy Jork. Samo słowo Gotham to zresztą, używany od początków XIX wieku, przydomek Nowego Jorku. Przydomek ten nawiązuje do nazwy angielskiej wsi, której mieszkańcy udawali obłąkanych by unikać płacenia podatków.

Hogwart, Harry Potter
Kto z nas nie chciałby uczyć się w takim miejscu? Szkoła Magii i Czarodziejstwa z ponad tysiącletnią historią. Nikt poza czarodziejami i samymi uczniami nie wie gdzie dokładnie się ona znajduje. Zamek w którym się mieści jest bowiem „nienanoszalny", czyli po prostu nie ma go na mapie. W dodatku założyciele akademii zaczarowali go tak, że mugole, czyli zwykli śmiertelnicy, gdy już znajdą się na jego terenie, widzą wyłącznie bezużyteczne ruiny.

Hogwart to miejsce w którym króluje magia. Postaci z obrazów i fotografii potrafią tam mówić, zamieszkują go mityczne stworzenia – można spotkać feniksa odradzającego się z popiołów i hipogryfa, można latać na miotle lub rozegrać ze znajomymi mecz quidditcha? I kto nie chciałby być w klasie u profesora Dumbledora?

Uczniowie po przybyciu do szkoły przydzielani są do jednego z czterech domów: Gryffindoru – znanego z odwagi i rycerskości swoich podopiecznych; Hufflepuffu – którego podopiecznych cechuje lojalność, uczciwość i pracowitość; Ravenclawu – znakiem rozpoznawczym uczniów tego domu jest inteligencja, spryt i kreatywność, lub Slytherinu – idealnego domu dla uczniów ambitnych, o cechach lidera. Każdy z wymienionych czterech domów Hogwartu ma swojego ducha. W tym zamku czują się one wyjątkowo komfortowo, ponieważ mieszkańcy traktują ich z tolerancją, a nawet pewną sympatią. Czasem, gdy zjawom zada się właściwe pytanie, można odkryć ważną tajemnicę – tajemnic w Hogwarcie jest zresztą bardzo wiele. Wystarczy sięgnąć po jedną z książek o Harrym Potterze, by odkryć je wszystkie.

Szmaragdowy Gród, Czarnoksiężnik z Krainy Oz
Do Szmaragdowego Grodu prowadzi żółta, ceglana droga, która wije się przez całą Krainę Oz. Gdy miasto ukazuje się na horyzoncie, trudno powstrzymać okrzyki zachwytu. Zanim jednak przekroczy się mury i wejdzie do środka, należy założyć zielone okulary – to środek bezpieczeństwa, by blask wspaniałej stolicy nie poraził ludzkich oczu. Okulary noszą wszyscy mieszkańcy miasta. Jak się okazuje, są one głównie narzędziem propagandy uprawianej przez władającego Krainą Oz Czarnoksiężnika. Stolica wcale nie jest szmaragdowa, w rzeczywistości to okulary sprawiają, że wszystko jest zielone.

Czytaj również: Apple będzie jak Netflix! Wyda miliardy na własne filmy i seriale

– Świata, w którym czasem nawet zwykłe szkło wydaje się szmaragdem i tego jak niebezpieczne jest to złudzenie, autor wcale nie musiał wymyślać. Wystarczyło, że przedstawił pod postacią bajki dla dzieci problemy polityczno-gospodarcze Stanów Zjednoczonych na przełomie XIX i XX wieku. Mimo wszystko sposób w jaki to zrobił zasługuje na olbrzymie uznanie – mówi przedstawiciel księgarni Gandalf.

 


Źródło: www.gandalf.com.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze