Banki centralne na świecie posiadają ok. 30 tys. ton złota. Najwięcej mają Stany Zjednoczone (8,1 tys. ton), następnie Niemcy (3,4 tys. ton) oraz kolejno Włochy, Francja, Rosja i Chiny – wszystkie po około 2 tys. ton. Polska z 228,6 ton złota zajmuje 11. miejsce w Europie (22. na świecie) pod względem ilości posiadanego złota. Złoto to ma certyfikat London Good Delivery. Oznaczenie takie jest wymagane, by nasze złoto uznane było za oficjalną część rezerwy dewizowej Polski. Na rezerwy dewizowe składają się m. in. waluty obce – w tym euro i dolary - papiery wartościowe oraz złoto. NBP nie boi się zmiany cen drogiego kruszcu, bo ma tzw. rachunek rewaluacyjny złota, który chroni wynik finansowy przed spadkiem ceny złota.
Korzyści z posiadania złota
Obecność złota w zrównoważonej wobec innych walorów dewizowych części wpływa na wzmocnienie wiarygodności Polski oraz zabezpiecza jej siłę finansową. Wiedzą to agencje ratingowe (to firmy, które oceniają zdolność kredytową i wypłacalność różnych podmiotów, np. spółek, instytucji finansowych i państw), a sygnał o wiarygodności kraju dociera do inwestorów zagranicznych i instytucji międzynarodowych. Rosnąca ocena wiarygodności finansowej wpływa m.in. na obniżenie kosztu finansowania na rynkach globalnych (ogólnoświatowych).
ZŁOTO W KRAJACH EUROPEJSKICH
Niemcy | 3367,9 tony |
Włochy | 2451,8 |
Francja | 2183,4 |
Rosja | 1040,0 |
Szwajcaria | 280,0 |
Holandia | 103,7 |
Portugalia | 2436,0 |
W. Brytania | 612,5 |
Hiszpania | 382,5 |
Austria | 310,3 |
Polska | 281,6 |
Belgia | 228,6 |
Szwecja | 227,4 |
Grecja | 125,7 |
Rumunia | 113,2 |
Ważna decyzja zarządu NBP
Decyzja o zakupie złota, a tym samym zmianie struktury rezerw dewizowych, wynikała ze sprzyjającej sytuacji gospodarczej Polski. Przez ostatnie pięć lat konsekwentnie wzrastały nasze aktywa rezerwowe. W ciągu tego czasu wzrost osiągnął wysokość 30 mld euro. Decyzja o zakupie złota miała charakter strategiczny. Złoto charakteryzuje się bowiem fizyczną trwałością, nie jest powiązane z polityką gospodarczą jakiegokolwiek kraju. W wyjątkowych sytuacjach złoto zachowuje się jako najbardziej stabilna cześć rezerw. Tę cechę złota określa się mianem tzw. safe haven asset. Oznacza to, że jego wartość zazwyczaj rośnie w sytuacjach związanych z wystąpieniem ryzyka kryzysów finansowych i politycznych.
Połowa w Anglii, połowa w skarbcu NBP
Złoto NBP było zdeponowane w Banku Anglii i utrzymywane na tzw. allocated account. Oznacza to, że każda sztaba przypisana do rachunku NBP jest jednoznacznie identyfikowalna, posiada unikatowy numer seryjny i znak rafinera. Najwyższa jakość złota NBP oraz wysokie standardy jego przechowywania zostały dodatkowo potwierdzone podczas inspekcji przeprowadzonej przez pracowników NBP w Bank of England w czerwcu tego roku. Zarząd NBP podjął decyzję o dywersyfikacji miejsc przechowywania złota. Zgodnie z nią około połowy obecnego zasobu, czyli 100 ton złota, trafi do skarbców NBP. Jeszcze w tym roku, roku obchodów 100-lecia naszej waluty, złoto wróci do Polski.
Wojenne dzieje polskiego złota
Złoto w skarbcach NBP to symboliczne zamknięcie pewnego etapu naszej historii. Decyzja Zarządu NBP o umieszczeniu znaczącej części rezerw złota w skarbcach w kraju jest spełnieniem pragnień i celów pracowników przedwojennego Banku Polskiego SA, by złoto było przechowywane także w Polsce.
Przed II Wojną Światową funkcje banku centralnego pełnił Bank Polski SA. On także posiadał w swoich skarbcach złoto. Według stanu na sierpień 1939 r. zdeponowane złoto miało łączną wagę 79,5 tony. Złoto rozlokowane było w centrali w Warszawie, ale także w skarbcach oddziałów banku w Brześciu nad Bugiem, Lublinie, Siedlcach i Zamościu. Część złota złożona była również w Londynie, Nowym Jorku, Paryżu oraz w bankach w Szwajcarii.
Ewakuacja skarbca
W dniu wybuchu wojny, 1 września 1939 r. zapadła decyzja o ewakuacji na wschód kraju złota znajdującego się w skarbcu Banku Polskiego SA w Warszawie. Od 4 września zaczyna się niezwykła podróż polskiego złota. Część złota kolejno trafia z Warszawy do Brześcia nad Bugiem. Tam też przewieziono złoto ze skarbca w Siedlcach. Następnego dnia wyrusza kolejny transport z Warszawy, tym razem do Lublina. Transportem dowodzi płk. Adam Koc, a z ramienia banku obecny jest prezes Władysław Byrka wraz z dyrektorami Leonem Barańskim, Zygmuntem Karpińskim, Jerzy Nowakiem, Franciszkiem Czernichowskim. Dwa dni później transport wyjeżdża z Lublina do Łucka. Jednocześnie prowadzone są intensywne przygotowania zabezpieczające kolejne etapy przemieszczania transportu złota. Podzielono zadania - i tak prezes Byrka i dyrektor Nowak udają się do Bukaresztu, dyrektor Karpiński do Londynu, a dyrektor Czernichowski do Dubna (dawne województwo wołyńskie, obecnie Ukraina). Dowództwo nad transportem przejmuje mjr. Henryk Floyar-Rajchman wraz z byłym ministrem skarbu Ignacym Matuszewskim. Z ramienia banku w transporcie uczestniczą: Stanisław Orczykowski (główny skarbnik) oraz 21 urzędników i strażników banku.
Transport przekracza granice Polski
W nocy z 13 na 14 września 1939 r. złoto dociera na polsko-rumuńską granicę do stacji kolejowej Śniatyń-Załucze. Wcześniej oddzielono cztery tony, którymi rząd zamierzał płacić za dostawy dla wojska. Do granicy polsko-rumuńskiej złoto transportowano wynajętymi samochodami oraz pociągiem. Jednym z pojazdów kierowała Halina Konopacka - lekkoatletka, mistrzyni olimpijska z Amsterdamu w 1928 r., żona Ignacego Matuszewskiego. Transport przekracza granicę z Rumunią, a po 48 godzinach dociera już do portu w Konstancy nad morzem Czarnym. Tu złoto zostaje załadowane na pływający pod brytyjską banderą statek, zarekwirowany dzięki pomocy konsula brytyjskiego. Statek wypływa w kierunku Stambułu. Złoto, z gwarancją nienaruszalności, zostaje przetransportowane koleją przez Turcję, a następnie przez Syrię oraz Liban, gdzie trafia do Bejrutu. Stąd część złota zostaje przetransportowana krążownikiem francuskim w końcu września do Tulonu we Francji. Pozostałą część zabierają dwa francuskie niszczyciele 4 i 5 października. Odłączone w Łucku od głównego transportu cztery tony złota docierają do Bukaresztu później. Jedna tona zostaje sprzedana, a pozostałe trzy zdeponowane w Narodowym Banku Rumunii. Po wojnie ta część złota zostaje sprowadzona do Polski. Główny transport złota został w całości złożony w wynajętym przez Polaków skarbcu w oddziale Banku Francji w Nevers. Dzięki temu rozwiązaniu Polacy formalnie pozostawali jego właścicielami. Po agresji Niemiec na Francję złoto trafia do Dakaru, a następnie do francuskiego fortu w Kayes.
Spór z rządem Vichy
W wyniku działań wojennych złoto znalazło się w strefie nadzorowanej przez władze Phillipe’a Petaina (rząd Vichy). Rząd Vichy współpracował z III Rzeszą i nie chciał się narażać oddając Polsce skarb. Generał Władysław Sikorski irytował się nie mogąc go odzyskać. W 1941 r. Polacy zdecydowali się więc na fortel - postanowili przeciwko Bankowi Francji wytoczyć proces w Stanach Zjednoczonych. W rezultacie amerykański sędzia nałożył areszt na złoto francuskie przechowywane w Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Tylko dzięki temu rząd Petaina nie wydał polskiego złota Niemcom i zawarł z Sikorskim układ, w którym zobowiązał się do zwrotu kruszcu. Sprawę udało się pozytywnie rozstrzygnąć dopiero w 1943 r. Francja przyznała, że polskie złoto znajduje się w Keyes i zgodziła się je wydać. Polska w zamian miała przerwać proces sądowy trwający w Stanach Zjednoczonych.
Złoto w Nowym Jorku oraz w Ottawie
W październiku 1944 r. złoto złożono w Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, Banku Anglii w Londynie i Banku Kanady w Ottawie. W postaci fizycznej nigdy nie trafiło ponownie do Polski. Przechowywane za granicą było zarządzane przez komunistyczne władze Polski. Zaciągano przy jego pomocy pożyczki pod zastaw i sprzedawano na rynkach finansowych.
Symboliczny epilog
Po 80 latach od tamtych wydarzeń następuje symboliczne zamknięcie rozdziału w historii banku centralnego. Złoto w znaczącej ilości 100 ton wróci do kraju. Narodowy Bank Polski uznaje postawę pracowników przedwojennego Banku Polskiego SA za wzór patriotycznego zaangażowania oraz poświęcenia w służbie Rzeczpospolitej.