PKB rośnie wolniej niż zakładał rząd. Ministerstwo Rozwoju twierdzi, że roczny wzrost PKB wyniesie 3,8 procent. Tymczasem z opublikowanych w piątek danych GUS wynika, że w I kw. br. PKB wzrósł zaledwie o 3 proc. rok do roku. Te dane znacznie mijają się z analizami ekonomistów. Rynek spodziewał się wzrostu na poziomie 3,4 - 3,5 procent.
W porównaniu z poprzednim kwartałem, odnotowano spadek, który wyniósł 0,1 procent. To trzeci najgorszy wynik wśród wszystkich państw członkowskich z Unii Europejskiej.
Przeczytaj również: Najniższe bezrobocie od ćwierćwiecza
Deficyt Polski wynosi 54,7 mld złotych. Jeżeli państwo nie załata szybko dziury podatkowej, ta liczba może wzrosnąć. Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole, w rozmowie z money.pl oszacował wzrost PKB w 2016 r. na 2,9 procent. Żeby osiągnąć wymarzone 3,8 proc., w II półroczu PKB musiałoby rozpędzić się do 4 procent. Zdaniem ekonomisty to mało realne, biorąc pod uwagę fakt, że obecny wzrost napędzają aukcje LTE oraz zyski Narodowego Banku Polskiego.
Może zainteresować cię także: Co grozi Polsce po obniżeniu ratingu przez agencję Moody's
Według analityka nawet program 500+, który napędza konsumpcję, nie zapewni nam tak dużego wzrostu. Prawdopodobne rodzice zaoszczędzą część pieniędzy otrzymanych z rządowego programu.
Zdaniem ekspertów z Credit Agricole i mBanku, słaby wynik PKB stanowi pokłosie wyhamowania nakładów inwestycyjnych w Polsce. Z kolei Enrique Diaz-Alvarez, dyrektor ds. oceny ryzyka w instytucji płatniczej Ebury ostrzega przed ujemną inflacją. Jak tłumaczył magazynowi Forbes, inflacja utrzymująca się na niskim, a nawet ujemnym poziomie, oznacza dla budżetu państwa niższe wpływy z podatków. Kolejne prognozy na temat PKB poznamy pod koniec maja.
Źródła: polskieradio.pl, money.pl, forbes.pl