Nasz sklep to nasza pasja

2011-05-02 4:00

Paweł Krzywdziński (27 l.) już od sześciu lat prowadzi z żoną Agnieszką (32 l.) sklep zoologiczny York w Nysie (woj. opolskie). Oboje są pasjonatami zwierząt - pani Agnieszka interesuje się gryzoniami, on woli akwarystykę. Sklep wymaga od nich ciągłej i bardzo ciężkiej pracy. Oboje spędzają w nim dużo czasu. Jak sami mówią, ta branża wymaga poświęcenia.

Na pomysł założenia sklepu zoologicznego wpadli wspólnie. Połączenie zamiłowania do zwierząt z pracą zawodową wydawało im się bardzo atrakcyjne. Ponieważ jednak wyposażenie sklepu zoologicznego jest bardzo kosztowne, na początek wzięli kredyt w SKOK-u Wspólnota.

Teraz dzięki własnemu biznesowi są szczęśliwi. Choć po tych kilku latach, jak sami przyznają, pasja zmieniła się w obowiązek, to zwierzęta nadal zajmują szczególne miejsce w ich życiu. Praca we własnym biznesie, szczególnie tak specyficznym, jest dużym obciążeniem, i to mimo motywacji, którą daje zamiłowanie do tego, co się robi.

Zalety firmy rodzinnej

Praca, według państwa Krzywdzińskich, to klucz do sukcesu. Choć zatrudniają pracownicę, z której są bardzo zadowoleni, nie mają zbyt wiele czasu wolnego. Ich tydzień pracy jest dosyć nietypowy, bo wynosi... 13 dni, dopiero czternasty przeznaczony jest na odpoczynek. - Sklep czynny jest w soboty, a w co drugą niedzielę jeżdżę na giełdę - mówi pan Paweł. - Codziennie pracujemy po 12-14 godzin. Ciężko o jakikolwiek dzień wolny, nie wspominając o urlopie - przyznaje.

Zapytani, jaka jest recepta na sukces przedsiębiorstwa, odpowiadają, że liczy się także wytrwałość, no i wsparcie drugiej osoby. To niewątpliwa zaleta firmy rodzinnej. Państwo Krzywdzińscy w pracy spędzają mnóstwo czasu, ale potrafią też znaleźć chwilę dla siebie, dla życia rodzinnego. Pan Paweł nie wyobraża sobie, by mogli tyle czasu pracować oddzielnie i nie widzieć się całymi dniami.

Nietypowa hodowla

Sam sklep to niejedyny obowiązek państwa Krzywdzińskich. Prowadzą oni jeszcze hodowlę nietypowych i mało u nas jeszcze popularnych zwierząt, jak łyse świnki skinny czy jeże pigmejskie. Oba gatunki można oczywiście kupić u nich w sklepie. - Choć jest to drogie hobby - wydatek rzędu kilkuset złotych - tego typu egzotyczne zwierzęta cieszą się coraz większym zainteresowaniem - mówi pan Paweł. Ludzie kupują takie zwierzaki, bo chcą się czymś wyróż-niać. Jak biorą psy, chcą, by były one rasowe. Zdarza się, że ktoś przychodzi do sklepu po zwykłą świnkę, a wychodzi z tą bez futerka - dodaje pan Paweł. Poza tym świnki skinny cieszą się coraz większym zainteresowaniem, bo są idealnym pupilem dla dzieci mających alergie. A jak wiadomo, w dzisiejszych czasach coraz więcej z nas bywa uczulonych. Tak nietypowy asortyment wyróżnia sklep pana Pawła i pani Agnieszki spośród wielu innych tego typu. Można śmiało powiedzieć, że ciężko takiego szukać w całym województwie.

Państwo Krzywdzińscy starają się, by oferta ich sklepu była wyjątkowa. Mają w sprzedaży produkty najlepszych firm z najwyższej półki - te potrzebne w akwarystyce, akcesoria dla psów i kotów oraz dla gryzoni i ptaków. Klienci mogą zatem liczyć przede wszystkim na jakość, ale i atrakcyjne ceny. Właściciele sklepu starają się, by ich oferta była zachęcająca. Konkurencyjne ceny i bardzo ciekawe promocje to podstawa ich działania. Ponieważ jest to specyficzna branża, starają się także doradzać swoim klientom. W końcu na zwierzakach znają się jak nikt inny.

Choć dziś sklep, dzięki zaangażowaniu i poświęceniu właścicieli, prosperuje dosyć dobrze, nie zawsze było tak kolorowo. Przede wszystkim, jak podkreślają właściciele, to bardzo trudna branża.

Kryzys nas nie złamał

- Tylko dla zapaleńców i wytrwałych - mówi pan Paweł. - Przede wszystkim dlatego, że bardzo cięż-ko jest w takiej pracy o odpoczynek, a każdy go w końcu przecież potrzebuje - dodaje. Na pewno trudne były początki - ograniczenia lokalowe, finansowe, czasowe. Także kryzys gospodarczy dał się właścicielom we znaki. Mieli znacznie mniej klientów. Na to też jednak znaleźli receptę. Krzywdzińscy starają się, by ich oferta zawsze się czymś wyróżniała. Oryginalność asortymentu, atrakcyjne ceny i promocje zawsze ściągną klientów, nawet w dobie załamania gospodarczego i ciągle rosnącej konkurencji.

Państwo Krzywdzińscy wiele nadrabiają także własną pracą. Pan Paweł sam jeździ na giełdy, stara się towar kupować jak najtaniej. - W naszym przypadku na pewno bardzo procentuje także wcześniejsza ciężka praca i zaangażowanie w rozwinięcie sklepu - mówią mał-żonkowie.

Jak SKOK Wspólnota pomógł rozwinąć własną firmę

Sklep zoologiczny wymaga specjalnego przygotowania. Potrzeba odpowiednio rozłożyć elektrykę (podświetlenie dla ryb) i wyposażyć go w akwaria i terraria. Trzeba zwierzakom zapewnić odpowiednie warunki. To jest bardzo kosztowne. Dlatego państwo Krzywdzińscy zwrócili się o pomoc do SKOK-u.

To rozwiązanie, jak się potem okazało bardzo korzystne, podsunął im znajomy. Wkrótce po wizycie w SKOK-u Wspólnota otrzymali pożyczkę, za którą mogli wyremontować lokal i dostosować go do specyficznych potrzeb sklepu.

Zanim państwo Krzywdzińscy trafili do SKOK-u Wspólnota, odwiedzili kilka banków. - Ich oferta nie była jednak tak dobra, jak w SKOK-u - mówi pan Paweł. Dzięki pożyczce państwo Krzywdzińscy, oprócz remontu i przystosowania lokalu, część środków mogli także przeznaczyć na rozwinięcie dalszej działalności. Gdyby nie ten zastrzyk gotówki, nie mogliby wystartować ze swoim biznesem. - Poza tym w SKOK-u bardzo dobrze nas potraktowano. Bardzo miła, kompetentna i profesjonalna obsługa. To jest niezwykle ważne - dodaje pan Paweł. Pracownicy SKOK-u Wspólnota (Wrocław) zaproponowali także właścicielom sklepu zoologicznego otwarcie i prowadzenie rachunku firmowego w ich placówce. To także był strzał w dziesiątkę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze