Reforma edukacji jest pewna. Za trzy lata mają zniknąć gimnazja. Zatrudnieni w nich nauczyciele obawiają się utraty pracy. Ale nie ma powodów do paniki. W wyniku reformy przybędą dwie klasy w ośmioletniej podstawówce: 7 i 8 klasa. W związku z tym szkoły będą musiały zatrudnić nowych belfrów. Już szukają nowych nauczycieli przedmiotów, których w szkole podstawowej nie było: m.in. chemii i fizyki. Na wagę złota są też specjaliści od języków obcych. W kropce są dyrektorzy gimnazjów. Z tych placówek już odchodzą nauczyciele, którzy znajdują zatrudnienie w podstawówkach. Powód? Wolą mieć stabilną pracę niż stresować się przez najbliższych kilka lat w obawie przed utratą etatu. W przyszłym roku szkolnym dość powszechne mogą być wędrówki pedagogów, którzy będą łączyć pracę w gimnazjum z częścią etatu w szkole podstawowej.
Zobacz: Kontrowersyjne półkolonie. Dla dziewczynki "plażing" dla chłopca informatyka
Źródło: gazetaprawna.pl