Nauczyciele masowo odchodzą na emerytury. Belfer może iść na świadczenie kompensacyjne w wieku 55 lat. Z czasem wiek będzie wydłużany. Zatem już teraz wielu nauczycieli nie odwleka decyzji o emeryturze w czasie. Przed wprowadzeniem reformy edukacji nauczyciele chętniej pracowali jak najdłużej. Powód był banalny. Przeciętna nauczycielska emerytura wynosi nieco ponad 2 tys. zł brutto. Zatem pracowali jak najdłużej było to możliwe. Teraz sytuacja się zmienia.
W roku 2015, kiedy to ministrem edukacji została Anna Zalewska, na świadczeniach kompensacyjnych było 4,5 tys. nauczycieli, a pod koniec 2016 roku było ich już 7,5 tys. Natomiast w tym roku (dane z maja) grupa ta wzrosła już do 10 tys.
Skąd tak zatrważające dane? Zdaniem związkowców to skutek reformy edukacji. Starsi nauczyciele wybrali emerytury w obawie przed rychłą utratą pracy lub pogorszeniem warunków pracy (np. konieczności dojeżdżania do kilku szkół).
Wczesne odejścia belfrów na emerytury odbijają się nie tylko na samym systemie oświaty i jakości kształcenia, ale i na budżecie państwa. Dla porównania: trzy lata temu na świadczenia kompensacyjne państwo wydało 95 mln zł rocznie, dwa lata temu 145 mln zł, a w ubiegłym roku już ponad 200 mln zł.
Źródło; "Gazeta Wyborcza"