Zdaniem Kelleya, sztucznie opracowany system pracy zaburza naturalny rytm dobowy organizmu, co, jak się wyraził, można porównać do torturowania człowieka. Według niego czas, w którym nasze ciało jest gotowe do działania po nocnym wypoczynku, zależy od wieku. Np. 10-letnie dzieci powinny rozpoczynać lekcje najwcześniej o 8.30, z kolei 16-latki po 10.00, a studenci – po 11.00.
ZOBACZ TEŻ: Co drugi dziennikarz w stolicy zarabia 5,5 tys. zł
Zdaniem badacza ogólnie najbardziej optymalną godziną rozpoczynania aktywności przez dorosłych jest godz. 10.00, a dopiero po 55. roku życia nasz organizm jest gotów do rozpoczęcia pracy o godz. 9.00. Jak wynika z badań Kelleya, kiedy dostosujemy rytm pracy do naturalnego cyklu dobowego, możemy poprawić efektywność aż o 19 proc. Dlatego też naukowiec chciałby, aby na całym świecie w korporacjach i urzędach wprowadzić nowe godziny pracy.
ZOBACZ TEŻ: Masz pytanie ws. 500 zł na dziecko? Ruszyła infolinia [LISTA NUMERÓW]
Kelley przypomina, że niewyspanemu człowiekowi grozi nie tylko rozdrażnienie, ale i obniżenie odporności, podniesienie ciśnienia krwi, a nawet zaburzenia psychiczne! Naukowiec, aby przekonać świat do swojej teorii i zachęcić szefów do zmiany godzin pracy, prowadzi właśnie eksperyment, w który zaangażował szkoły średnie, których uczniowie zaczynają lekcje o 10.00. Wyniki eksperymentu zostaną opublikowane w 2018 r.
Źródło: tvnmeteoactive.tvn24.pl
Naukowiec z Oksfordu: Wszyscy powinni zaczynać pracę po 10.00
Tradycyjny model pracy przyjęty na świecie zakłada, że obowiązki wykonujemy w godz. 8.00-16.00. Rzecz jasna, dotyczy to głównie pracowników biurowych, o stałych godzinach pracy mogą najczęściej zapomnieć zatrudnieni w sieciach handlowych, dziennikarze czy lekarze. Dr Paul Kelley, naukowiec z Oksfordu, uważa, że nawet jeśli mamy regularny tryb pracy, ale zaczynamy ją za wcześnie, i tak negatywnie odbija się to na naszym zdrowiu. Badacz sugeruje, że wszyscy powinniśmy przychodzić do pracy najwcześniej na 10.00!