- Zawetowana przez prezydenta Karola Nawrockiego specustawa o pomocy obywatelom Ukrainy dotyczyła nie tylko 800 plus, ale także legalności pobytu i pracy w Polsce
- Karol Nawrocki złożył swoją ustawę, która m.in. przedłuża prawo legalności i pobytu Ukraińcom
- Jak komentuje ekspert Bartosz Marczuk, jeśli politycy nie uchwalą ustawy do końca września, grozi to odpływem 0,7 mln Ukraińców z rynku pracy
- W jego ocenie może być to tragiczne w skutkach dla polskiej gospodarski i polskich przedsiębiorców
Rząd musi się pilnie dogadać z prezydentem. Inaczej z rynku pracy może odpłynąć 700 tys. Ukraińców
Prezydent Karol Nawrocki w poniedziałek 25 sierpnia zawetował ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z wojną prowadzoną przez Rosję. Ustawa dotyczyła m.in. świadczenia 800 plus, prezydent argumentował, że świadczenie powinno przysługiwać jedynie pracującym w Polsce Ukraińcom. Projekt także przedłużał o pół roku tymczasowe zezwolenia na pobyt i pracę w Polsce z 30 września do 4 marca.
Nawrocki przygotował swój projekt, który wpłynął do Sejmu i również zawiera zapis o przedłużeniu zezwolenia na pobyt i pracę w Polsce dla Ukraińców. Na jego uchwalenie zostało jednak mało czasu.
- Krytyczne jest teraz uchwalenie do końca września przepisów wydłużających legalny pobyt i pracę w PL - szacuję - ok. 0,7 mln ludzi z Ukrainy sprzed wojny (nie dotyczy uchodźców, tych chronią przepisy UE). Inaczej od 1 października będą tu nielegalnie, a cenę za to zapłacą przede wszystkim zatrudniające ich polskie firmy - napisał na X Bartosz Marczuk, ekspert ds. polityki społecznej i członek zarządu Instytutu Sobieskiego były wiceminister Rodziny i były wiceprezes PFR.
Jak powiedział Marczuk w rozmowie z nami, to praktycznie niemożliwe, aby Ukraińcy objęci specustawą byli w stanie zalegalizować pobyt do 1 października 2025 roku. Jak przypomina, na stole jest już propozycja projektu prezydenta i "nie wyobraża sobie", żeby nie została uchwalona, bo w tym momencie "nie ma już miejsca na pomyłkę".
Pracodawcy będą musieli legalizować pracę Ukraińcom?
Jak dodaje ekspert, około pół miliona Ukraińców, którzy zdobywali tytuł pobytowy z tytułu innego niż ustawa, będzie miało zalegalizowany pobyt, ale z kolei to na firmy zostanie przerzucona odpowiedzialność w zalegalizowaniu ich pracy.
- Pracodawcy będą musieli do 1 października zapewnić tym ludziom możliwość pracy u siebie. Jak ustawa nie będzie działać, to przedsiębiorcy wejdą w rolę ustawodawcy i będą musieli uruchamiać procedury, aby ich pracownicy dostali pozwolenie na prace. To będzie gigantyczne zamieszanie i obciążenie administracyjne dla polskich firm - mówi Marczuk.
Zniknięcie 0,7 mln Ukraińców z rynku pracy uderzy w polskich przedsiębiorców
Wygląda jednak na to, że najpoważniejszym problemem będzie zniknięcie 0,7 mln osób z rynku pracy, praktycznie z dnia na dzień.
- Gdyby politycy nie doszli do konsensusu i nie uchwalili przedłużenia okresu legalnego pobytu, to skutki mogą być bardzo dotkliwe, przede wszystkim dla polskich przedsiębiorców i dla polskiej gospodarki. Jak wyobrazić sobie sytuację, że z rynku pracy z dnia nadzień zniknie 0,7 miliona ludzi? W Polsce na etatach pracuje ok. 12 mln ludzi, więc 700 tys. pracowników, to ok. 5-6 proc. zatrudnionych - mówi Marczuk.
Jak podkreśla ekspert, problem dotyczy głównie branży produkcyjnej, budowlanej, czy transportowej, w których Ukraińcy objęci specustawą stanowią często od 10 proc. do nawet 25 proc. załogi.
- Gdy w firmie z dnia na dzień zniknie od 10 do 25 proc. pracowników, to nie da się zorganizować pracy. Firmy nie będą w stanie realizować zamówień, pojawią się problemy z przychodami, a tym samym z zyskami i rentownością - ocenia Bartosz Marczuk.
Ekspert wskazuje, że potrzeba unormować sytuację legalizacji pracy i pobytu w Polsce
Jak mówi w rozmowie z nami Bartosz Marczuk obecna sytuacja powinna dać do myślenia władzy, aby unormować legalność pobytu Ukraińców w Polsce.
- Gdy Ukraińcy przyjeżdżali do Polski w 2022 roku [rok wybuchu wojny - dop. red.], to trudno było wymagać od nich uzyskania z dnia na dzień pozwolenia na pracę, więc daliśmy im powszechny dostęp do pracy na mocy specustawy. Cudzoziemcy w Polsce mają dostęp na rynku pracy jeśli otrzymają pozwolenie na pracę i myślę, że po czterech latach [od wybuchu wojny - dop. red.] możemy zacząć sytuację normalizować, dając np. dłuższy termin na uzyskanie pozwolenia na pracę. Nie może być znowu takiej sytuacji, że z dnia na dzień zaskakujemy polskie firmy ryzykiem utraty 10-20 proc. swojej załogi - mówi Marczuk.
