Z początkiem 2017 r. w Polsce zmieniły się przepisy. Do tej pory na paczkach papierosów musiały pojawiać się tylko pisemne ostrzeżenia o szkodliwości palenia, od pół roku dołączane są do nich zdjęcia. Widać na nich np. ludzi w szpitalu, operację raka płuc, zniszczone zęby, amputowane wskutek miażdżycy kończyny itd. Po co są nadrukowane na paczkach? Odpowiedź jest jasna – aby zniechęcić ludzi do palenia.
ZOBACZ TEŻ: Nowe ostrzeżenia na opakowaniach papierosów [ZDJĘCIA]
Na razie nie ma szerzej dostępnych badań, czy liczba palaczy od wprowadzenia drastycznych zdjęć spadła. Pojawiają się za to przewidywania psychologów. - Myślę, że w przypadku wszelkich takich ostrzeżeń, czy to w formie umieszczania np. napisów, że „palenie zabija” (…), czy informacji obrazkowej o skutkach palenia papierosów, jest mało prawdopodobnym, żeby skłoniło to do rzucenia palenia – mówi Olga Przybyłek, psycholog i psychoterapeuta z Katowic w rozmowie z polskatimes.pl.
Jej zdaniem obrazki mogą uświadomić pojedyncze osoby, ale trudno spodziewać się zjawiska rzucania palenia na masową skalę. Wygląda na to, że Przybyłek ma rację, przynajmniej patrząc na to, jak Polacy poradzili sobie z problemem. Czy rzucają palenie? Nie. Co więc robią? Chętnie kupują nakładki (etui) na papierosy, które idealnie zasłaniają nieprzyjemne zdjęcia. Po wprowadzeniu nowych przepisów błyskawicznie pojawiły się one w sklepach sprzedających papierosy, na stacjach benzyznowych czy kioskach. Można je też kupić przez internet.
ZOBACZ TEŻ: Za paczkę papierosów zapłacisz ponad 40 zł?
Etui produkuje choćby jedna z brzeskich (woj. małopolskie) firm, o której materiał przygotowało na początku czerwca br. radio RDN. Właściciel firmy chwali się ogromną liczbą zamówień na swój wyrób. Etui takie kosztuje w sklepie od 6 do 10 zł i jest wielorazowego użytku. Najczęściej spotykane materiały, z których wykonane są osłonki, to karton i silikon. Na popularnych portalach aukcyjnych są one śmiesznie tanie. Etui bez żadnych wyszukanych wzorów można kupić już za 2,5 zł, zdarzają się też jednak osłonki kolorowe czy z imitacji skóry, nawet z logo znanych firm – za takie „designerskie” etui trzeba zapłacić nawet 30 zł. Sprzedawcy podkreślają, że osłonki rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Jak długo będzie się kręcił ten biznes? Tego ocenić nie sposób. Należy jednak przewidywać, że za jakiś czas spowolni. Dlaczego? Wszystko przez zjawisko habituacji. Co to takiego, wyjaśnia w portalu gazetaolsztynska.pl Tomasz Szmit, psycholog i terapeuta uzależnień. - Zjawisko habituacji, czyli stopniowe zanikanie reakcji na powtarzający się bodziec, powoduje, że uzależnieni w miarę upływu czasu uodparniają się po prostu na wszelkie tego typu bodźce – tłumaczy specjalista. Wygląda więc na to, że wraz z przyzwyczajeniem Polaków do drastycznych fotografii, „osłonkowy” biznes umrze śmiercią naturalną.
Źródła: gazetaolsztynska.pl, polskatimes.pl, finanse.wp.pl, rdn.pl
Nie możesz patrzeć na zdjęcia na papierosach? Przedsiębiorcy wiedzą, jak ci pomóc
- Ja na te obrazki w ogóle nie zwracam uwagi. Ale, kiedy ostatnio poszłam kupić papierosy, dwie osoby w kolejce przede mną dopytywały sprzedawcę, czy nie ma jeszcze starych paczek, bez drastycznych zdjęć – mówi nasza czytelniczka, Jolanta z Warszawy. Według niej, ludzie, jak kupowali papierosy, tak kupują, choć na nadrukowane na paczkach „fotografie z rakiem” faktycznie patrzeć nie lubią. Na takim właśnie podejściu zarabiają przedsiębiorczy Polacy. W naszym kraju kwitnie handel nakładkami na paczki papierosów, dzięki którym palacz nie musi oglądać drastycznej fotografii.