O sugestiach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) co do wzrostu akcyzy na tytoń pisaliśmy na początku lipca. WHO chciałaby, by akcyza w każdym kraju wynosiła co najmniej 75 proc. ceny paczki papierosów. Dziś w Polsce akcyza i tak jest wysoka, bo wynosi ok. 60 proc. ceny paczki.
CZYTAJ: WHO uważa, że papierosy są za tanie. Chce większych podatków na tytoń
Zakładając, że paczka papierosów kosztuje 13,5 zł, aż 8,1 zł z tej kwoty to podatek akcyzowy. Gdyby akcyzę podnieść o 15 punktów procentowych, byłoby to 10,1 zł, a więc na logikę paczka powinna zdrożeć o 2 zł. Wyborcza.biz, powołując się na przedstawiciela branży tytoniowej, podaje jednak, że po podwyżce sugerowanej przez WHO koszt paczki wzrósłby z 13,5 zł do aż 41,3 zł! Bierze się to stąd, że w Polsce podatek akcyzowy wylicza się w skomplikowany sposób – jego część wyraża się kwotowo, część procentowo, a później przelicza na końcową cenę papierosów według specjalnego mnożnika, dodając po drodze VAT, marżę producenta i handlową.
Ministerstwo walczy z przemytem
WHO podwyżkami cen papierosów chce walczyć z, jak to nazywa, globalną epidemią tytoniu. Dziś na całym świecie pali miliard osób, a wskutek chorób związanych z nałogiem umiera rocznie aż 6 mln ludzi. W samej tylko Polsce na leczenie chorób związanych z paleniem w ciągu 20 lat Ministerstwo Zdrowia wyda 200 mld zł!
ZOBACZ TEŻ: Koniec z pizzą w Polsce? Włosi chcą wprowadzenia licencji na wypiek!
Producenci papierosów nie chcą jednak słyszeć o astronomicznych podwyżkach. Twierdzą, że to będzie gwóźdź do trumny ich działalności. Tymczasem podwyżki cen faktycznie przekładają się na spadek sprzedawanych papierosów, ale w dużej części wynika to z tego, że ludzie przestają palić papierosy z legalnego źródła, a korzystają z podróbek i papierosów z przemytu. Ministerstwo Finansów stawia na walkę z tym procederem i zapowiada, że na razie nic nie zamierza robić w związku z zaleceniami WHO. Palacze mogą więc spać spokojnie, przynajmniej przez jakiś czas.