W Niemczech urzędnicza biurokracja i zmowa milczenia
Jak informuje DW, biuro pełnomocniczki rządu federalnego ds. migracji, uchodźców i integracji przyznało w korespondencji z DW, że nie posiada takich danych i skierowało dziennikarzy do Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ojczyzny (BMI), które powinno takimi informacjami dysponować.
BMI poinformowało, że nie prowadzi statystyk dotyczących utraty prawa pobytu w Niemczech przez obcokrajowców. Posiada jedynie informacje o obywatelach polskich, którzy byli zobowiązani do opuszczenia kraju w określonym terminie. I tak na dzień 31 grudnia 2020 roku Niemcy powinno opuścić 1674 Polaków, na koniec 2021 roku było to zaś 1786 osób. Danych za 2022 rok jeszcze nie ma.
- Według BMI za decyzje odbierające prawo do swobodnego przemieszczania się odpowiadają kraje związkowe i gminy. Zapytaliśmy więc w Berlinie, gdzie sprawami imigrantów zajmuje się Krajowy Urząd ds. Imigracji (LEA). Także on nie posiada danych o liczbie Polaków, którzy utracili prawo pobytu. Z dostępnych statystyk nie można wiele wyczytać, ponieważ obejmują one wszystkich cudzoziemców, których tego prawa pozbawiono - czytamy w niemieckim dzienniku.
Niemcy coraz częściej odmawiają Polakom pomocy
W Niemczech cofa się prawo pobytu przez brak wystarczających środków do życia oraz przebywanie w Niemczech krócej niż 5 lat.
Dziennik cytuje Sylwię Jasion z organizacji SeWo w Hanowerze, która zajmuje się pomocą bezdomnym Polakom i osobom w trudnej sytuacji. Według jej relacji niemal co tydzień trafia się odmowna decyzja w sprawie przyznania wsparcia potrzebującemu. Powodem jest odebranie prawa pobytu (tzw. Freizuegigkeit) w Niemczech, a tym samym brak podstaw do pobierania zasiłku czy starania się o inną pomoc od państwa.
– Kiedyś takie decyzje zdarzały się bardzo rzadko. Od mniej więcej roku jest ich bardzo dużo – mówi DW Sylwia Jasion, pracowniczka socjalna i pedagogiczna w SeWo. – Właściwie nie ma tygodnia, żebym nie spotkała się z taką sprawą.
Według Jasion jedną z najczęstszych sytuacji jest odbieranie prawa pobytu osobom, które rozstały się w Niemczech z partnerem lub partnerką i zostały bez źródła dochodu.
– Typowa sytuacja: mąż pracował, żona zajmowała się w domu dziećmi. Po rozstaniu została bez niczego i potrzebuje pomocy finansowej albo mieszkania socjalnego – opowiada Jasion. Jeżeli jest w Niemczech krócej niż 5 lat i nie pracowała, Urząd ds. Cudzoziemców może zdecydować o odebraniu jej prawa pobytu. I coraz częściej tak robi. Jedynym wyjściem byłoby podjęcie pracy, ale to nie zawsze z dnia na dzień jest możliwe - opisuje DW Jasion.
Odbieranie prawa pobytu w Niemczech to łamanie praw człowieka
Według dziennika, nieoficjalnie pracownicy socjalni mówią, że w obliczu napływu kolejnych grup uchodźców i wszechobecnego kryzysu, a co za tym idzie, rosnącej liczby osób korzystających z pomocy społecznej, landy szukają oszczędności.
DW informuje, że sprawie krytycznie przygląda się Polska Rada Społeczna w Berlinie, organizacja, która od 40 lat pomaga Polakom w Niemczech.
– Dotarły do nas sygnały o takich praktykach i jesteśmy nimi zaniepokojeni. Uważam, że to nieludzkie i krzywdzące, szczególnie, że wśród osób, którym odbiera się prawo pobytu często są osoby w trudnej sytuacji – mówi Kamila Schoell-Mazurek z Polskiej Rady Społecznej dla niemieckieg dziennika. Jej zdaniem decyzje te są łamaniem praw człowieka.
– To, że prawo niemieckie pozwala na to, nie oznacza jeszcze, że jest to właściwe prawo – komentuje. – Każdy człowiek ma prawo do wsparcia w trudnej sytuacji życiowej - konkluduje Schoell-Mazurek.