Co jest nocie do Berlina?
"Warszawski korespondent FAZ Gerhard Gnauck, powołując się na informacje zdobyte w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych pisze, że w dokumencie nie pojawia się słowo reparacje, nie pada też w nim konkretna suma, jaką Polska miałaby otrzymać od Niemiec za straty wojenne. W nocie jest za to mowa o odszkodowaniach, takich jakie dostali już kiedyś robotnicy przymusowi" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jak podaje dziennik w składającej się z dziewięciu akapitów nocie wyliczone są za to inne problemy, będące następstwem wojny. "Warszawa domaga się w tym kontekście ostatecznego i całościowego uregulowania tych spraw. Gazeta wymienia tu choćby oczekiwania strony polskiej dotyczące edukowania w Niemczech o skali i charakterze niemieckiej okupacji w Polsce" - podaje "Rz".
Mularczyk o reparacjach
W ubiegłym tygodniu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk w audycji 7 pytań w RMF24 został zapytany o kwestię noty dyplomatycznej skierowanej do Niemiec ws. reparacji wojennych. "Niemcy myślę, że nie mają absolutnie żadnych wątpliwości czego się domagamy. Domagamy się odszkodowania za wszelkie skutki wyrządzone naszemu krajowi i rodakom w wyniku II wojny światowej" – mówił polityk.
Jak zaznaczył wywoływanie dyskusji czy sporów, jeśli chodzi o terminologię - reparacje, odszkodowania, zadośćuczynienie - absolutnie nie ma znaczenia. "Niemcy dobrze wiedzą czego dopuścili się w naszym kraju, jakich zbrodni wojennych, zniszczeń" - mówił.