Sala kinowa

i

Autor: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

"Nikt nie kupuje popcornu na wynos". Czy Tarcza Antykryzysowa pomaga kinom?

2020-05-09 6:00

Jeszcze niedawno polskie kina przeżywały gwałtowny rozwój. Od kilku tygodni jednak świecą pustkami. Przymusowa izolacja zamknęła kinomanów w domu. - Nie jesteśmy w stanie wynieść filmu z kina, nikt nie zamawia popcornu na wynos - mówi Krzysztof Bil-Jaruzelski właściciel sieci kin Cinema Lumiere.

Domowa izolacja oznacza nie tylko "urlop" od fryzjera czy kosmetyczki, ale także zastąpienie kina ekranem telewizora czy komputera. Branża rozrywkowa jest w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony to gigantyczny biznes, w którym obraca się wielkimi pieniędzmi, z drugiej to także pierwszy segment rynku, który w dobie epidemii został zamknięty.

- O ile niektóre branże mogą się ratować sprzedażą z dostawami, my nie jesteśmy w stanie wynieść filmu z kina, ani nikt nie zamawia popcornu na wynos. Nie mamy przychodów z biletów, reklamy ani z barów. Z drugiej strony mamy pracowników, których chcemy utrzymać w jak największym zakresie - zwraca uwagę Krzysztof Bil-Jaruzelski z sieci Cinema Lumiere.

Kiedy dokładnie branża rozrywkowa wróci w postaci sprzed pandemii - na razie nie wiadomo. Rząd informował, że kina, teatry, opery i filharmonie zostaną otwarte w czwartym etapie, ostatnim. Do tego czasu właścicieli kin będzie ratować Tarcza Antykryzysowa.

- Skorzystaliśmy z dofinansowania wynagrodzeń. Obniżyliśmy częściowo pensje i wymiar pracy wszystkich pracowników w firmie, na zarządzie kończąc. Korzystamy z przepisów dotyczących postojowego. Jesteśmy zadowoleni z wsparcia w sprawach pracowniczych. Złożyliśmy także wniosek o wsparcie na poziomie 8 proc. ubiegłorocznych przychodów z powodu spadku który tylko w marcu wyniósł u nas ponad 75 proc. i muszę szczerze powiedzieć, że w szybkim tempie dostaliśmy informację o pozytywnym rozpatrzeniu naszego wniosku i otrzymaliśmy środki finansowe - mówi Krzysztof Bil-Jaruzelski.

Kiedy kina zostaną już otwarte, powrót do normalności nie nastąpi od razu. Czeka nas reżim sanitarny, a to oznacza, że sprzedawane będą bilety tylko na część miejsc w sali i prawdopodobnie zamknięte pozostaną bary. Pocieszeniem dla branży może być to, że początek roku i tak nie jest najlepszym okresem dla sieci kinowych. Jeśli epidemia zostanie powstrzymana, kina mogą odrobić straty w ostatnim kwartale, kiedy sale szturmowane są przed świętami.

 - Czekamy na moment otwarcia kin, który na pewno odbędzie się w reżimie sanitarnym, zmuszającym do ograniczenia sprzedaży biletów. Mimo to, patrzę z optymizmem w przyszłość. Od kilku lat kino w Polsce rozwijało się dynamicznie i myślę, że po kwarantannie ludzie będą wyposzczeni i stęsknieni za dobrym kinem. Wiele ważnych premier , zaplanowanych na wiosnę, zostało przesuniętych, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na te filmy, na które ludzie czekali, przyciągnęły tłumy - podsumowuje Bil-Jaruzelski.

Super Biznes 7 V

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze