Nowa ustawa frankowa to pułapka na kredytobiorców?

W sporach o kredyty frankowe polski wymiar sprawiedliwości mówi dwoma różnymi głosami, wydając skrajnie odmienne wyroki. Rząd zamierza zakończyć ten chaos ustawą, ale jej projekt wywołał wojnę między resortem a prawnikami. Sprawdzamy, kto na tej rewolucji straci najwięcej i dlaczego.

Banknoty 50 franków szwajcarskich ułożone w stos, symbolizujące kwestie finansowe i kredyty frankowe, o których przeczytasz więcej na Super Biznes. Banknoty mają zielono-czerwone barwy, z widocznym numerem 50 i napisem SCHWEIZERISCHE NATIONALBANK.

i

Banknoty 50 franków szwajcarskich ułożone w stos, symbolizujące kwestie finansowe i kredyty frankowe, o których przeczytasz więcej na Super Biznes. Banknoty mają zielono-czerwone barwy, z widocznym numerem 50 i napisem "SCHWEIZERISCHE NATIONALBANK".
  • Analiza orzecznictwa z 2025 roku ujawnia, jak nowa strategia biznesowa Sądu Najwyższego w sprawie teorii salda zmienia zasady zarządzania ryzykiem finansowym w sporach frankowych
  • Projektowana ustawa, choć zakłada optymalizację procesów sądowych, może jednocześnie drastycznie obniżyć potencjalny zwrot z inwestycji (ROI) dla kredytobiorców
  • Eksperci rynku prawnego wskazują, że kluczowy artykuł projektu ustawy stanowi pułapkę, która niweluje korzyści finansowe konsumentów z tytułu wieloletnich procesów
  • Brak jednolitej linii orzeczniczej bezpośrednio uderza w płynność finansową kredytobiorców i podważa przewidywalność całego modelu biznesowego sporów z bankami
  • Dane Ministerstwa Sprawiedliwości potwierdzają, że ujednolicenie przepisów wpłynie na rentowność kancelarii prawnych, obniżając ich roczne przychody nawet o pół miliarda złotych

Jeden kraj, dwa wyroki. Dlaczego sądy nie mogą dogadać się w sprawie franków?

Od lipca 2025 roku Sąd Najwyższy systematycznie zmienia swoje podejście w sprawach kredytów frankowych, faworyzując rozliczenia nieważnych umów według tak zwanej teorii salda. W serii jedenastu orzeczeń, zapoczątkowanej postanowieniem z 22 lipca 2025 r. (sygn. I CSK 652/25), SN stoi na stanowisku, że ta metoda powinna obowiązywać obie strony, bez względu na to, kto pierwszy złożył pozew. Teoria salda działa na prostej zasadzie: porównuje się sumę pieniędzy, którą bank wypłacił kredytobiorcy, z sumą wszystkich rat wpłaconych przez klienta. Roszczenie o zwrot powstaje dopiero wtedy, gdy suma spłat przewyższy kwotę otrzymanego kapitału, a zwrotowi podlega jedynie ta nadwyżka. Zdaniem Sądu Najwyższego takie rozwiązanie upraszcza proces, zapobiega sztucznemu naliczaniu odsetek i przywraca sprawiedliwe proporcje w relacjach między bankiem a konsumentem.

Mimo wyraźnych sygnałów płynących z Sądu Najwyższego, w sądach niższych instancji panuje spory chaos, a sędziowie wciąż najczęściej sięgają po konkurencyjną teorię dwóch kondykcji. Zgodnie z nią, roszczenia banku i klienta traktowane są jako dwa oddzielne byty. Oznacza to, że sąd zasądza od banku zwrot wszystkich wpłaconych rat, a w osobnym rozliczeniu nakazuje klientowi zwrot pożyczonego kapitału. Ta metoda jest korzystniejsza dla kredytobiorców, ponieważ pozwala naliczać odsetki od całej kwoty wpłaconych rat za wieloletni okres procesu. Jedynym wyjątkiem w skali kraju jest Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, który regularnie stosuje teorię salda. Zamieszanie pogłębia nawet sam Sąd Najwyższy, który w wyroku z 5 września 2025 r. (sygn. akt II CSKP 550/24), odwołując się do czerwcowego orzecznictwa unijnego trybunału (TSUE), uznał, że teoria dwóch kondykcji nie jest sprzeczna z prawem unijnym. Ta niespójność na najwyższym szczeblu sądownictwa utrwala prawną niepewność i wydłuża postępowania.

Ustawa, która dzieli. Kto naprawdę zapłaci za porządek w sądach?

Chcąc przeciąć ten węzeł gordyjski, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy, która ma raz na zawsze ujednolicić zasady rozliczeń. Główne założenia projektu są zgodne z linią promowaną przez Sąd Najwyższy, czyli opierają się na teorii salda i umożliwiają rozliczenie wzajemnych zobowiązań w jednym procesie. Co istotne dla kredytobiorców, ustawa wprowadza również praktyczne ułatwienie: płatność rat byłaby automatycznie wstrzymywana od momentu, gdy bank otrzyma odpis pozwu. Dzięki temu konsumenci nie musieliby już składać dodatkowych wniosków o zabezpieczenie swoich roszczeń na czas trwania sprawy. Inicjatywa ta wpisuje się w szerszy kontekst dążenia do usprawnienia pracy sądów, które w pierwszej połowie 2025 roku zanotowały znaczną poprawę wydajności, rozpatrując ponad dwukrotnie więcej spraw, niż do nich wpłynęło, i skracając średni czas procesu do około 16 miesięcy.

Projekt, choć ma uporządkować system, już teraz budzi ogromne emocje i odsłania konflikt interesów. Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że na nowych przepisach najwięcej stracą kancelarie prawne, których roczne przychody z tytułu kosztów zastępstwa procesowego mogą spaść o 280 do 518 mln zł. Resort sugeruje, że to właśnie obrona tych interesów jest powodem, dla którego prawnicy tak mocno promują korzystniejszą dla siebie teorię dwóch kondykcji. Z kolei kancelarie alarmują, że projekt zawiera pułapkę dla konsumentów. Chodzi o artykuł 5, który daje bankom możliwość zgłoszenia do potrącenia swojego roszczenia o zwrot kapitału na bardzo późnym etapie, bo aż do zamknięcia rozprawy w drugiej instancji. W praktyce, zdaniem prawników, taki zapis wyzeruje odsetki należne kredytobiorcom za lata trwania procesu, pozbawiając ich realnej rekompensaty za czas, w którym banki bezprawnie korzystały z ich pieniędzy.

Pieniądze to nie wszystko - Tadeusz Białek
Super Biznes SE Google News
WIELKI QUIZ: Złoty - 101 lat i ani grosza nie stracił! Sprawdź się w quizie o polskiej walucie
Pytanie 1 z 15
1. Pierwszą polską monetą był:
WIELKI QUIZ: Złoty - 100 lat i ani grosza nie stracił! Sprawdź się w quizie o polskiej walucie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki