Kobiety, które w czasie pandemii miały obcięte wynagrodzenie i poszły na zasiłek macierzyński mogą być sporo stratne. Dlaczego? Podstawą do wyliczenia im kwoty zasiłku jest obcięta pensja. Okazuje się jednak, że nie zawsze tak musi być. Sytuację taką miała naprawić zmiana przepisów zaproponowana na początku września przez Senat, ale w międzyczasie rozwiązania regulujące tę kwestię pojawiły się w rządowej ustawie o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania społeczno-gospodarczym skutkom COVID-19 (procedowanej obecnie przez Sejm). Zarówno senacka, jak i rządowa propozycja ma poprawić sytuację przede wszystkim pracownic, które w dobie pandemii miały obcięte etaty, bo ich firma zdecydowała się na skorzystanie z tarczy antykryzysowej pozwalającej na cięcie etatów pod warunkiem zmniejszania czasu pracy.
Okazuje się jednak, że w zależności od tego, które przepisy wejdą w życie, to będą obowiązywały różne ścieżki ubiegania się o przeliczenie świadczeń. Według ustawy rządowej będzie konieczny wniosek o przeliczenie. A projekt senacki mówi o przeliczeniu świadczenia z urzędu.
Źródło: forsal.pl