Niższe prowizje i opłaty windykacyjne, ograniczenie do minimum opłat za przesuwanie spłat i wizyty domowe. To plusy nowych przepisów dla klientów. A minusy? Nowe prawo nie zmusza do poważnej weryfikacji klienta i nadal nie jest wymagana licencji do prowadzenia interesu pożyczkowego, a poza tym nowe przepisy można łatwo obejść.
Tzw. parabanki chętnie pożyczały pieniądze klientom, którzy mieliby duże problemy z uzyskaniem kredytu w banku. To co dawały, odbijały sobie w pobieraniu dodatkowych opłat, np. za przedłużenie spłaty, nowe tabele opłat czy tzw. wizyty domowe. Okazało się że skutecznie, bo w Polsce chwilówki bierze co roku 1,5 miliona osób. Nowe przepisy częściowo ukrócają złe praktyki. Ograniczono prowizje do maksymalnie jednej czwartej kwoty pożyczanej sumy plus 2,5 procenta miesięcznie. Przy czym prowizja nie może przekroczyć sumy kredytu. To oznacza, że odpadają również wizyty domowe czy horrendalne opłaty za przedłużenia okresu spłaty.
ZOBACZ TEŻ: Który kredyt hipoteczny najlepszy
"Większość parabanków już przesłała zmiany regulaminów. Część rezygnuje z przedłużeń pożyczek, zmienia okresy kredytowania oraz wiek wnioskodawców. Pojawiają się oferty konsolidacyjne, a także pierwsze deklaracje o ograniczeniu oferty dla <<osób z komornikiem>>" mówi anonimowo osoba związana z serwisem afiliacyjnym affizy.com. Firmy pożyczkowe już istotnie zmieniają swoje oferty. Provident zarzuca obsługę w domu, co kosztowało pozyczkobiorców więcej, niż obsługa samego kredytu, pozostałe wydłużają terminy pożyczek nawet do dwóch lat.
ZOBACZ TEŻ: 500 zł na dziecko: Bank BPS, SMART i Banki Spółdzielcze dołączyły do programu
Na korzyść klientów zadziała wrzucenie kosztów przedłużania pożyczek do jednego worka z prowizjami i ograniczenie opłat windykacyjnych do 15 procent kwoty pożyczki, co powoduje, że firmom przestanie się to kalkulować. Jeśli za pożyczenie 1000 złotych na miesiąc parabank może obciążyć klienta tylko 12,5 złotego, przenaczonych na windykację, to tyle - albo i więcej - wyda. Są jednak z punktu widzenia pożyczkobiorców minusy: szybsze przesyłanie danych do komornika, nie objęcie nowymi regulacjami kart kredytowych i debetów, czy niedoskonała weryfikacja w bazach kredytowych. "Gazeta Wyborcza" wskazuje też na prostą furtkę omijania przepisów: tworzenie spółek córek. Zamiast dodawać kolejne opłaty na tej pożyczce, można zaoferować kolejną w powiązanej spółce, później kolejną, potem kolejną.... i wyjdzie na to samo.
ZOBACZ TEŻ: Internetowi oszuści polują na klientów PKO BP
źródło: własne, Gazeta Wyborcza