"Pusty rocznik" wchodzi do szkół. Co to oznacza dla nauczycieli?
Drugi z powiększonych roczników liczący ok. 509,2 tys. uczniów opuści mury szkół podstawowych. Na jego miejsce wejdzie tzw. pusty rocznik liczący niespełna 214 tys. osób. Jest to zła wiadomość - przede wszystkim dla nauczycieli. Mniejsza liczba uczniów jest związana z zatrzymaniem zatrudnienia nadmiernej liczby nauczycieli do prowadzenia zajęć opiekuńczych, dydaktycznych czy "luźnych zastępstw".
"Dyrektorzy szkół znali przecież sytuację 1,5-krotnych roczników bądź podwójnego naboru do szkoły średniej i niejako zabezpieczając się przed następstwami kadrowymi za kilka lat, proponowali nauczycielom większą liczbę nadgodzin, aby w sytuacji, gdy nabór będzie mniejszy, nie trzeba było redukować zatrudnienia. Wydaje mi się więc, że w wielu szkołach sama zmiana roczników i liczebności roczników nie powinna od razu powodować gwałtownej utraty pracy przez nauczycieli, o ile dyrektorzy rozsądnie podchodzili do konstruowania arkuszy organizacyjnych" - poinformował w rozmowie z Portalem Samorządowym wiceminister Dariusz Piontkowski.
Zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Edukacji i Nauki średnio każdy zatrudniony nauczyciel miał ponad 3 takie godziny tygodniowo do pensum. W związku ze znacznym zmniejszeniem liczby uczniów w kolejnym roczniku, w nadchodzącym roku szkolnym taka liczba godzin ponadwymiarowych będzie niemożliwa do utrzymania.
Drastycznie zmaleje liczba godzin nadliczbowych. Sytuację ratują nauczyciele w wieku emerytalnym
"Liczba godzin ponadwymiarowych zmaleje drastycznie, bo trudno, żeby ich nie ubyło, skoro w szkole znikają naraz 3 klasy. Godzin, które będą planowane w arkuszu, teraz w kwietniu i maju, w ogóle będzie mało, bo dopiero we wrześniu wiadomo, ile jest ich potrzebnych dla dzieci z orzeczeniami itd." - wyjaśniła w rozmowie z Portalem Samorządowym Małgorzata Krupska, naczelniczka Wydziału Edukacji i Kultury UM w Radomsku.
Nauczyciele podkreślają jednak, że nie słyszeli, aby w szkołach planowano zwolnienia. Warto również zaznaczyć, że w wielu przypadkach sytuację ratują nauczyciele w wieku emerytalnym planujący przejście na emeryturę w najbliższym czasie. Zmniejszona liczba godzin przekłada się również na pensje. Wielu nauczycielom zostaną tzw. "gołe etaty", bez dodatkowych środków za godziny ponadwymiarowe - tych może po prostu nie być.