10 października 2019 roku Polacy dowiedzieli się, że Olga Tokarczuk otrzyma Nagrodę Nobla z dziedziny literatury. Niemal natychmiast nastąpił boom na książki nowo ogłoszonej noblistki. Dzieła pisarki utrzymują się nieustannie na listach bestsellerów. Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, do teraz Olga Tokarczuk sprzedała ok. 2 milionów egzemplarzy swoich książek. Ile mogła na tym zarobić? Wszystko zależy od tego, jaką umowę Olga Tokarczuk podpisała, a tym samym także od ceny książki w dniu wydania.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Olga Tokarczuk nie straci miliona złotych! Rząd zwolni z podatku polską noblistkę
- Prowizje autorów od sprzedanych książek są bardzo różne i przede wszystkim należy rozróżnić dwa sposoby wynagradzania: może być to procent od ceny okładkowej lub procent od tak zwanej ceny zbytu. W pierwszym przypadku nawet niezbyt imponujące 10 proc. daje naprawdę solidny zarobek autorowi, ale to bardzo rzadko spotykane rozwiązanie i mogą na nie liczyć tylko najpopularniejsi twórcy – wyjaśnia sposób „zarabiania” na książkach redaktor prowadzący Fantazmaty Dawid Wiktorski. - Na dodatkowe pieniądze z góry za tytuł znów mogą liczyć tylko najbardziej rozpoznawalni autorzy, w innych przypadkach raczej nie praktykuje się zaliczek, a nawet jeśli są, to będą rozliczane w ramach przyszłej sprzedaży tytułu – dodaje.
Załóżmy więc, że Olga Tokarczuk otrzymuje tylko 10 proc. ceny okładkowej od swoich książek, które średnio sprzedawane są po 25 złotych. Oznaczałoby to, że nasza noblistka zarobiła już na swoich książkach… 5 milionów złotych! Warto jednak dodać, że to tylko „założenia”. Dodatkowo najważniejszy jest fakt, że – być może – dzięki Oldze Tokarczuk popularność książek w Polsce wzrośnie i więcej osób zacznie je czytać.