Nie cichną echa zakupu wydawnictwa prasowego, które ma w swoim portfolio czołowe media regionalne, przez paliwowego giganta. W Sejmie kwestie związane z tą transakcją wyjaśniał wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki. - Orlen, kupując Polska Press, dopełnił wszelkich wymagań. Spółka poinformowała, że transakcja została przeprowadzona z poszanowaniem przepisów prawa, a także wewnętrznych regulacji obowiązujących w koncernie. W związku z powyższym, umowa nabycia udziałów Polska Press jest ważna, nie ma żadnych wad prawnych, w szczególności takich, które mogłyby skutkować jej nieważnością. Umowa była przygotowana, negocjowana i zawierana przy wsparciu wyspecjalizowanych w tej dziedzinie prawników - powiedział Małecki podczas sesji pytań w sprawach bieżących.
Małecki wskazał również, że: odnośnie przedstawionych w mediach zarzutów, przedstawionych tutaj przez Platformę o rzekomy brak zgód korporacyjnych na zawarcie umowy oraz o rzekomej nieważności umowy wskutek niezgodności z przedmiotem działalności spółki i Konstytucją, spółka informuje, że zgoda na zawarcie umowy została wyrażona przez radę nadzorczą w grudniu ub. r. Natomiast żaden przepis prawa ani statutu Orlenu nie wymaga zgody walnego zgromadzenia na zawarcie takiej umowy.
Wodór na polskich stacjach paliw
PKN Orlen, zgodnie z przepisami prawa, zwrócił się z wnioskiem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) o wyrażenie zgody na przejęcie wydawnictwa Polska Press i obecnie resort czeka na decyzję w tym zakresie.
- Umowa zakupu Polska Press nie jest dotknięta wadą pozwalającą na uznanie jej za nieważną z mocy prawa - twierdzi Artur Wdowczyk, adwokat, wiceprezes Instytutu Staszica.