- Orlen pozywa Daniela Obajtka o zwrot prawie 159 tys. zł.
- Spółka twierdzi, że były prezes wydawał pieniądze na prywatne cele.
- Pełnomocnik Obajtka wnosi o oddalenie powództwa.
Orlen chce pieniędzy od Daniela Obajtka. Zarzucają mu wydawanie pieniędzy spółki na prywatne potrzeby
W grudniu 2024 roku do Sądu Okręgowego w Łodzi wpłynął pozew Orlenu, który domaga się od Daniela Obajtka zapłaty 158 799,49 zł. Spółka argumentuje to wydatkami, które miały być niezwiązane z działalnością spółki. W środę 8 października rozpoczęła się rozprawa w Sądzie Okręgowym w Łodzi.
Według oskarżeń Orlenu, Daniel Obajtek miał wykorzystywać środki spółki na prywatne potrzeby, takie jak wakacje, w ekskluzywnym hotelu w Łebie, zabiegach medycyny estetycznej oraz zakupy luksusowych przedmiotów, takich jak kieliszki.
Kluczowym elementem procesu są zeznania świadków. Byli pracownicy Orlenu, w tym była dyrektor komunikacji korporacyjnej i byłe asystentki prezesa, miała zeznawać przed sądem w sprawie procedur związanych z zakupem upominków oraz rozliczaniem wydatków z karty płatniczej szefa spółki.
Wątpliwości wobec niektórych wydatków poddał mecenas Adam Flaszewski, reprezentujący Orlen. które zostały opłacone służbową kartą. Wśród nich znalazły się transakcje w Kazachstanie, Pradze oraz na lotnisku Heathrow w Londynie.
Adwokat Obajtka twierdzi, że pozew może stworzyć niebezpieczny precedens
W odpowiedzi na zarzuty, adwokat Dominik Hunek, reprezentujący Daniela Obajtka, złożył wniosek o oddalenie powództwa. Argumentacja adwokata opiera się na przekonaniu, że wydatki te były związane z pełnioną funkcją i służyły interesom spółki.
Hunek ostrzega, że uwzględnienie roszczeń Orlenu mogłoby stworzyć niebezpieczny precedens. Menedżerowie, którzy dokonują wydatków służbowych, mogliby obawiać się, że po zmianie władzy w spółce zostaną zmuszeni do udowadniania, że ich decyzje były uzasadnione.

Polecany artykuł: