Benzyna w cenie 5,19 zł. Czy taka obietnica padła za strony Tuska?
Benzyna za 5,19 zł zmienia się w legendę z nutką ironii. Jednocześnie należy odpowiedzieć na pytanie czy Tusk faktycznie obiecał taką cenę po wygranych wyborach.
Zaczęło się od wywiadu dla serwisu naTemat. Ówczesny lider opozycji krytykował wygórowane marże Orlenu, które miały odpowiadać za drożyznę na stacjach benzynowych. Został zapytany przez dziennikarkę ile kosztowałby litr benzyny, gdyby on był premierem. Odpowiedział spontanicznie, że 5,19 zł. Czy to była przedwyborcza obietnica? Można polemizować. Nie da się jednak uciec od tamtego zdania, obecnie pojawia się konieczność oficjalnych tłumaczeń.
Benzyna w cenie 5,19 zł. Poseł PiS oficjalnie zapytał dlaczego nic z tego nie wyszło
Poseł Marcin Porzucek złożył interpelację w kwestii obniżenia cen paliwa do 5 zł. Sprawę potraktowano poważnie. Odpowiedzieli jednocześnie Borys Budka oraz minister finansów.
„Na cenę detaliczną paliw wpływają: koszty surowców, koszty produkcji, marże nakładane przez producentów oraz podmioty dokonujące obrotu tymi paliwami, kurs złotego, podatek VAT i akcyzowy (…) nie jest możliwe przedstawienie kosztów, jakie musiałby ponieść budżet z tytułu obniżenia części składowych ceny za litr paliwa”.
W dużym skrócie – ceny paliw zależą od szeregu czynników, na które rząd nie ma wpływu. Interwencja ustawowa w kierunku obniżki ceny benzyny do 5 zł za litr jest nierealna.
Obajtek o benzynie za 5 zł. Cięta riposta
Prezes Obajtek do niedawna pełnił rolę „etatowego antybohatera” wielu przekazów medialnych. Obecnie, mógł się zrewanżować ciętą ripostą:
- Rozumiem, że to „bardzo konkretne rozwiązanie, które spowodowałoby, że litr benzyny kosztowałby 5 zł”, zapowiadane w sierpniu zeszłego roku, gdzieś się zagubiło? Okazuje się, że na cenę paliwa wpływa wiele czynników. Eureka. Wcześniej była wina Obajtka i PiS – napisał były prezes Orlen w mediach społecznościowych.
Powyższa wymiana zdań jest ilustracją dla bezradności większości rządów na obszarze przyziemnych kwestii ekonomicznych. Ceny, które widzą konsumenci, zwykle bardziej zależą od czynników zewnętrznych niż decyzji władzy. Pochopne deklaracje w kwestii obniżek mogą spowodować polityczne trudności.