- Mieliśmy bardzo dużo sygnałów z całego kraju na temat nieprawidłowości przy podawaniu cen w sklepach sieci Biedronka. Zgłaszali je zarówno konsumenci, jak i wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej. Nie może być tak, że klient widzi atrakcyjną cenę przy produkcie, a po obejrzeniu paragonu okazuje się, że zapłacił więcej. To może być nieuczciwa praktyka rynkowa – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Jako przykład UOKiK podaje kilka produktów. Jeden z ketchupów w promocji miał kosztować 2,79 zł, ale kasy nabijały cenę 3,49 zł. Ręczniki kuchenne sprzedawano z ceną na półce 4,49, ale na rachunku nabijano cenę 5,99. W przypadku pomidorów wywieszka obiecywała cenę 1,85 zł, ale na paragonie widniała cena 3,99.
– Cena jest jednym z głównych kryteriów, którymi konsumenci kierują się podczas zakupów, szczególnie w dyskontach. Umożliwia porównanie produktów różnych marek i dokonanie świadomego wyboru między nimi. Cena powinna być umieszczona w widocznym miejscu, tak aby konsumenci z łatwością mogli się z nią zapoznać i nie zostali tym samym wprowadzeni w błąd – mówi Tomasz Chróstny, wiceprezes UOKiK.
W tym roku do Inspekcji Handlowej trafiło ponad 230 skarg na nieprawidłowe podawanie cen w Biedronkach.