Paweł Zarzeczny NIE ŻYJE

i

Autor: Eastnews

Paweł Zarzeczny nie żyje. Krytykował sportowców, lubił pisać o finansach [NAJLEPSZE CYTATY]

2017-03-25 15:47

Paweł Zarzeczny nie żyje. Ten znany dziennikarz sportowy zmarł 25 marca w wieku 56 lat. Przyczyną śmierci był zawał serca. Choć Zarzeczny kojarzy się głównie z dziennikarstwem sportowym, nie stronił też od tematów powiązanych ze światem finansów. Przedstawiamy pięć cytatów, które doskonale to pokazują. Często są to cytaty bardzo ostre, w końcu o zmarłym dziennikarzu nie na darmo mówiono "Niegrzeczny Zarzeczny".

1. „Dorobiłem się majątku”

Zarzeczny miał ogromny dystans do siebie. Lubił podkreślać, że „jest chamem”, dlatego też nie stanowiło dla niego przeszkody przechwalanie się swoim majątkiem. Nie ujawniał wprawdzie, ile on wynosi, ale jego zgromadzenie traktował jak bardzo duże osiągnięcie, biorąc szczególnie pod uwagę swoją niełatwą przeszłość. „Byłem w domu dziecka, wszyscy mnie katowali, potem byłem w rodzinie zastępczej, gdzie też wszyscy mnie katowali, a później skończyłem Uniwersytet Warszawski z najlepszymi stopniami i dorobiłem się majątku” - mówił Zarzeczny w portalu sporteuro.pl w 2015 r.

2. „Lewandowski źle wyjdzie na biznesie"

„Zbigniew Boniek rywalizuje z Robertem Lewandowskim. Powód? Ambicje. „Lewy” poprzez swojego menedżera wspiera Józefa Wojciechowskiego, człowieka ośmieszonego wcześniejszą działalnością w futbolu. Powód? Postanowił mnożyć majątek przez inwestycje budowlane (w Wawie wszyscy chcą budować, tak jakoś już jest), a nie ma na to lepszego sposobu, jak zdobyć know-how. Szkoda piłkarza, wyjdzie na tym jak w żydowskim dowcipie: dwóch zakłada spółkę, jeden ma pieniądze, a drugi doświadczenie, po jakimś czasie sytuacja się zmienia – jeden zdobywa doświadczenie, a drugi pieniądze… I o to wyłącznie chodzi w życiu. W skrócie: teraz oskubać Bońka, potem Lewego, i tak po rusku – leżit' i kurit’!” - pisał ostro Zarzeczny dla radiozet.pl w 2016 r.

3. „Kubica w Polsce nie dostałby ubezpieczenia"

Zarzeczny był naczelnym krytykiem Adama Małysza, Roberta Kubicy i Marcina Gortata. Oto, co mówił o nich w wywiadzie dla interia.pl z 2012 r. „Gortat! Ten to dopiero nieudacznik. Skoro facet ma ponad dwa metry wzrostu i rzuca dwa punkty w meczu, to coś tu nie gra. Sorry - ktoś tu nie gra! Jeśli chodzi o Kubicę, to przeciwko niemu przemawiają statystyki. Robert co chwilę psuje jakiś samochód. Ja się cieszę, że Kubica wygrał wyścig w F1. Ale należy pamiętać, że wygrał dlatego, bo przy starcie źle zapaliły się światła, zderzyły się bolidy z czołówki, a Kubica szczęśliwym trafem ich objechał i na skróty poleciał do mety. Robert porozbijał tyle aut, że Polsce nie dostałby ubezpieczenia. Teraz startuje w rajdach, ale co chwilę słyszę, że zawody kończy w rowie. Może on powinien reklamować rowy melioracyjne? Z Małyszem jest podobnie. Uważam, że nie sztuką jest skopać słabego, ale znaleźć minus u tego najlepszego. Szkoda, że żaden z dziennikarzy nie powie, iż Małysz to kawał buraka i chama”.

4. „Zaostrzanie kar za prędkość nie ma żadnego sensu”

Poniższy cytat sprzed kilku lat z uwarzamze.pl to jeden z najlepszych przykładów na ciętość języka Zarzecznego, także w kwestiach finansowych. „Jakby ktoś chciał się wsłuchać w to, co w Polsce najważniejsze teraz, niech zapamięta. To nie wyprzedaż majątku narodowego: hut i stoczni, zakładów samochodowych, sklepów. To nie 13-proc. bezrobocie, u młodzieży nawet 50-proc. Tylko Hiszpania jest od nas lepsza. Tak jak w piłkę zresztą. Otóż najważniejsze (…) okazuje się stawianie fotoradarów. Czyli polowanie na obywateli, jak ukraść z ich kieszeni półtora miliarda zeta (…)”.

Źródła: facet.interia.pl, radiozet.pl, uwazamrze.pl, sporteuro.pl, przegladsportowy.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze