„Zgłosili się do mnie wyborcy z pytaniem o koszty postępowania w sprawach rozwodowych. Chcąc udzielić im pełnych wyjaśnień, zwracam się do Pana Ministra z prośbą o odpowiedź na pytania” - tak Pawłowicz zaczęła swoją interpelację do Ziobry. W dalszej części pisma zamieściła kwestie, które były przedmiotem jej zainteresowania:
ZOBACZ TEŻ: 12 zł stawki minimalnej. PiS sam ostrzega: ludzie mogą przez to tracić pracę
1. Czy koszty sądowe w procesach rozwodowych w pełni pokrywają rzeczywiste koszty ponoszone przez Państwo: wynagrodzenie dla sędziego i ławników, koszty obsługi administracyjnej i eksploatacji sali sądowej? Ile - ewentualnie – dokłada do tego budżet Państwa?
2. Czy – w przypadku, jeśli opłaty sądowe nie pokrywają wszystkich kosztów procesu – nie należałoby podnieść wysokości kosztów tak, by pokrywały wszystkie zobowiązania związane z prowadzeniem postępowania?
I… tyle. W ostatnich słowach interpelacji Pawłowicz łączy tylko wyrazy szacunku. Czyżby pani poseł poprzez możliwość podniesienia kosztów procesu rozwodowego zależało na ograniczeniu liczby rozwodów? Tak uważają dziennikarze portalu gazetaprawna.pl, którzy nagłośnili interpelację Pawłowicz.
ZOBACZ TEŻ: Ile zarabiają więźniowie
- W tej propozycji chodzi o utrudnienie ludziom rozwodów. To jest realizacja polityki wyznaniowej. Jeśli jednak ktoś się kieruje zasadą nienaruszalności małżeństwa propagowaną religijnie, to ja nic na to nie poradzę - mówi dla wspomnianego portalu sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Czy sprawa będzie miała dalszy ciąg? Przekonamy się, kiedy minister sprawiedliwości odpowie na interpelację.
Pawłowicz zastanawia się nad podniesieniem kosztów sądowych rozwodnikom!
Poseł Krystyna Pawłowicz znów zaskakuje. Tym razem interpelacją (pisemnym zapytaniem poselskim) do ministra sprawiedliwości. W dokumencie pani poseł zwraca się do Zbigniewa Ziobry z pytaniem, czy aby nie byłoby wskazane podniesienie kosztów procesu rozwodowego, tak, by to sami rozwodnicy pokrywali wszystkie koszty postępowania!