- Polacy planują znacząco ograniczyć wydatki świąteczne (69% badanych), co jest efektem rosnących kosztów życia i drożyzny, za którą PiS obarcza rząd Donalda Tuska.
- Średnie wydatki na święta spadną o około jedną trzecią w porównaniu do ubiegłego roku, a Polacy będą oszczędzać głównie na prezentach i jedzeniu.
- PiS alarmuje o wzroście bezrobocia o 100 tys. osób od końca 2023 r. i negatywnym wpływie polityki rządu na samorządy oraz inwestycje.
- Rząd twierdzi, że polska gospodarka rośnie (PKB +3,8% w III kw.), płace wzrosły o 15,6%, a inflacja spadła do 2,4%, co wskazuje na stabilizację.
Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali konferencję przed Halą Mirowską w Warszawie, aby zwrócić uwagę na rosnące koszty życia i ich wpływ na świąteczne wydatki Polaków. Politycy PiS ocenili, że za drożyznę świąt odpowiedzialny jest premier Donald Tusk i minister finansów Andrzej Domański.
Bocheński: Polaków stać na mniej
Wiceprezes PiS, europoseł Tobiasz Bocheński wyraził zaniepokojenie sytuacją ekonomiczną Polaków. - W czasach Donalda Tuska Polaków stać na mniej. Widzimy wzrost kosztów żywności, wzrost kosztów usług, zarówno usług komunalnych jak i usług dostarczanych przez prywatne podmioty. 69 proc. Polaków deklaruje, że w te święta wyda mniej pieniędzy niż w roku 2023. Polacy oszczędzają, starają się szukać oszczędności w różnych miejscach, ponieważ ze wszystkich stron otacza ich drożyzna - powiedział Bocheński. Europoseł podkreślił, że wielu Polaków odczuwa skutki drożyzny i zmuszonych jest do oszczędzania.
Europoseł Anna Zalewska również zabrała głos podczas konferencji. - Polacy wydadzą mniej, nie dlatego, że jest taniej, tylko dlatego, że oszczędzają. Obywatele z przerażeniem patrzą, jak konstruowane są budżety w samorządach. Zmiana finansów publicznych, która miała spowodować większe dochody dla samorządów, okazała się katastrofą. Skutki tych wszystkich decyzji będą widoczne w następnym roku - powiedziała Zalewska. Europoseł zwróciła uwagę na problemy finansowe samorządów i wzrost opłat lokalnych.
Europoseł Piotr Müller skrytykował politykę gospodarczą rządu, wskazując na rosnące bezrobocie i ograniczenia w inwestycjach. - W porównaniu do końca 2023 r. dzisiaj mamy o ok. 100 tys. więcej bezrobotnych. Ograniczane są inwestycje w samorządach i przez to lokalne firmy będą miały mniej zleceń. Polityka gospodarcza tego rządu prowadzona jest źle i nieodpowiedzialnie - powiedział Müller.Europoseł podkreślił, że Polacy obawiają się o swoją przyszłość, co wpływa na ich decyzje zakupowe.
Kaczyński: Czy Tusk się tym przejmuje?
Do kwestii świątecznych wydatków odniósł się również prezes PiS, Jarosław Kaczyński. „Drożyzna! Prawie 70 proc. Polaków w tym roku ograniczy swoje wydatki świąteczne z uwagi na wzrastające koszty życia. Polacy mówią: stać nas na mniej. Zbliżają się #DrogieŚwięta. Myślicie, że Tusk i jego ludzie zastanawiają się nad tym?" - napisał na X lider PiS.
Badanie „Finanse a Święta” zrealizowane przez firmę badawczą Maison&Partners na zlecenie ANG Odpowiedzialne Finanse pokazało, że 69 proc. Polaków ma zamiar ograniczyć wydatki świąteczne, najczęściej przez korzystanie z promocji, rezygnację z zakupu nowych ozdób i ubrań oraz samodzielne przygotowanie posiłków.
Z badanie „Wydatki świąteczne Polaków 2025” zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że przeciętny Polak przeznaczy na tegoroczne święta Bożego Narodzenia średnio 1122 zł - o jedną trzecią mniej niż w ubiegłym roku. Ankietowani deklarowali, że najwięcej wydadzą na prezenty - 447 zł oraz jedzenie - 413 zł. Ze świątecznego Barometru Providenta wynika natomiast, że Polacy w tym roku na produkty i prezenty związane ze świętami wydadzą 1387 zł, o 66 zł mniej niż rok wcześniej i 329 zł mniej niż w 2023 r.
Koszyk produktów żywnościowych, z których przyrządzane są wigilijne potrawy, podrożał w porównaniu do ubiegłego roku, np. cena karpi wzrosła o 22 proc. - wynika z raportu przygotowanego przez zespół aplikacji PanParagon. Niektóre artykuły jednak staniały - ceny grzybów suszonych spadły o 22 proc. Jednocześnie tegoroczny urodzaj sprawił, że warzywa na rynku hurtowym w Broniszach przed Świętami Bożego Narodzenia są tańsze niż przed rokiem. Wyjątkiem są ogórki, zarówno krajowe jak i sprowadzane z zagranicy - informował PAP w mijającym tygodniu ekspert rynku Maciej Kmera.
Stanowisko rządu: Polska gospodarka rośnie w siłę
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański ocenia, że rok 2025 był rokiem przełomu w polskiej gospodarce. - Jesteśmy 20. największą gospodarką świata, wkroczyliśmy do klubu gospodarek z PKB przekraczającym 1 bln dolarów. W III kw. wzrost PKB sięgnął 3,8 proc., dołączają także kolejne silniki wzrostu, widzimy dane dotyczące inwestycji, gdzie dynamika wynosi 7 proc. – powiedział kilka dni temu szef resortu finansów. Jak akcentował, kolejne prognozy instytucji międzynarodowych pokazują, że polska gospodarka osiąga stan równowagi, bo notuje przyspieszenie wzrostu przy spadającej inflacji i stabilnym bezrobociu.
Zgodnie z analizami, w ciągu dwóch lat rządów obecnego gabinetu przyspieszył wzrost gospodarczy, w górę poszły także płace, przy jednoczesnym spadku inflacji; zwiększył się polski dług publiczny, a liczba bezrobotnych wzrosła o 100 tys. osób. Stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec listopada 2023 r. wyniosła 5 proc., tymczasem na koniec 2025 r. sięgnęła 5,7 proc. Oznacza to wzrost liczby osób pozostających bez pracy z 774,8 tys. osób do 875,3 tys., a więc o nieco ponad 100 tys. Może to wynikać ze spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, które od listopada 2023 r. do listopada 2025 r. skurczyło się o 89,5 tys. osób. O ile w listopadzie 2023 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wynosiło 7 670,19 zł, to dwa lata później, w listopadzie 2025 r. było to już 8 865,12 zł. Oznacza to wzrost o prawie 15,6 proc. Zgodnie z danymi GUS w listopadzie 2023 r. inflacja wyniosła 6,6 proc. rok do roku, natomiast tzw. szybki szacunek dotyczący listopada br. wskazał na 2,4 proc. wzrost cen. O ile w III kw. 2023 r. wzrost PKB – liczony w ujęciu rok do roku – wyniósł 0,5 proc., to w III kw. 2025 r. gospodarka urosła o 3,8 proc. W całym 2023 r. wzrost PKB był minimalny, bo wyniósł 0,1 proc., tymczasem w tym roku – według prognoz z projektu ustawy budżetowej na 2026 r. - gospodarka powinna urosnąć o 3,4 proc., choć prognozy analityków bankowych mówią, że wynik może być nieco lepszy.