Budowa 2,6 tys. obiektów sportowych znanych jako Orliki pochłonęła miliard złotych. Mimo że boiska nie są stare, kilkaset z nich pilnie wymaga remontu – podaje „DGP”. Dziennikarze gazety twierdzą, że, jeśli Orliki nie zostaną odnowione, mogą być niebezpieczne dla użytkowników. Tymczasem PiS nie będzie finansował remontu boisk. Minister sportu, Witold Bańka, poproszony o komentarz przez dziennikarzy, stwierdził, że skoro obiekty już teraz muszą być odnawiane, pokazuje tylko, w jaki sposób je budowano. Nie zgadza się z nim Ireneusz Raś, który współtworzył koncepcję budowy Orlików, a obecnie jest przewodniczącym sejmowej komisji sportu. Według niego, to normalne, że, skoro dzieci korzystają z boisk, to umieszczone na nich sprzęty się zużywają.
ZOBACZ TEŻ: Audyt w ministerstwach. Kontrowersyjne wydatki PO-PSL
Według „DGP” na remont boisk potrzeba aż 0,5 mld zł, a takimi środkami Ministerstwo sportu nie dysponuje. W dodatku tak naprawdę fundusze na naprawy na boiskach powinni znajdować lokalni działacze. Czy Orliki będą zamykane? To sugeruje „DGP”, twierdząc, że młodym ludziom tak jak kiedyś pozostaną tylko przyszkolne sale gimnastyczne. Gazeta podaje też, że PiS ma inny pomysł na aktywizację sportową młodzieży, niż remontowanie Orlików. Partia rządząca myśli ponoć nad wskrzeszeniem idei szkolnych klubów sportowych, w których wykwalifikowani nauczyciele umiejętnie zachęciliby młodych do aktywności fizycznej.
Źródło: money.pl
PiS nie chce remontować Orlików. Boiska mogą stać się groźne dla dzieci!
Wygląda na to, że odwieczny spór PO-PiS sięgnął już nawet wybudowanych w całym kraju boisk znanych jako Orliki. Były one jednym ze sztandarowych projektów rządu Donalda Tuska, tymczasem teraz popadają w ruinę. PiS nie zamierza jednak wykładać pieniędzy na remont obiektów sportowych. A to może sprawić, że co najmniej połowa z nich stanie się niebezpieczna dla korzystających z nich dzieci – alarmuje „Dziennik Gazeta Prawna”.