O potrzebie obniżenia podatku VAT w kampanii wyborczej słyszeliśmy wielokrotnie z ust polityków. Najczęściej mówili ten postulat podnosili przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, którzy zapowiadali powrót do stawki 22 proc.
Zobacz koniecznie: Polska płaci rodzinom 2,2 tys. zł rocznie, a średnia UE to 10 tys. zł
Wspominała o tym Beata Szydło podczas lipcowej konwencji PiS, a podobny zapis znajduje się również w programie wyborczym ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. "Ewidentnym błędem koalicji PO-PSL było przekonanie, że podwyższenie stawek VAT do 23 proc., 15 proc., i 8 proc. spowoduje dodatkowe wpływy do budżetu i pomoże w zmniejszeniu dziury budżetowej (będącej zresztą skutkiem błędnej polityki finansowej ekipy rządzącej po 2007 roku). Podwyżka stawek VAT przyniosła odwrotny skutek – dochody zaczęły dramatycznie spadać (...). Aby zapewnić wzrost dochodów budżetowych, trzeba powrócić do niższych stawek VAT" - napisano w programie. Teraz jednak pojawiała się wyraźny głos przeczący tym zapowiedziom.
- Obniżanie jej do 22 proc. nie ma sensu, gdyż straci się dochody budżetowe bez efektu dla konsumentów - powiedział PAP prof. Modzelewski, który zasiada także w Narodowej Radzie Rozwoju powołanej przez prezydenta, pytany czy podstawowa stawka VAT powinna pozostać na obecnym poziomie.
Podstawowa stawka VAT wzrosła z 22 proc. do 23 proc. od 1 stycznia 2011 r., w związku ze złą sytuacją budżetu państwa i ryzykiem dalszej destabilizacji finansów publicznych na skutek szybkiego wzrostu długu publicznego. Według obecnych przepisów ma obowiązywać do 31 grudnia 2016 r. - podaje TVN24 BiŚ.
Źródło: TVN24 BiŚ