Grzegorz Schetyna, przemawiając z mównicy podczas konwencji krajowej PO, ogłosił konieczność likwidacji obu urzędów, które pomimo misji służenia "szczytnym celom", realizują polityczne cele jednej partii.
Prezes partii opozycyjnej podkreslał, że "nie można pozwolić na to, by niszczono legendy i bohaterów", ani by obie instytucje "stały się ośrodkami zatruwania życia publicznego".
Polityk PO, a dawniej PiS Paweł Zalewski karne przytaknął linii prezesa, mimo że w momencie zakładania obu państwowych urzędów był jak najbardziej "za". Dzisiaj zmienił zdanie i uważa, że ani odpowiedzialny m.in. za politykę historyczną IPN, ani za ściganie bandytów CBA nie jest już potrzebne. Co go osobiście boli, bo obu instytucją kibicował.
ZOBACZ TEŻ: Burmistrz zdłużonego miasteczka sprząta urząd i wozi uczniów do szkoły
Polityk Polski Razem Adam Bielan, wicemarszałek Senat, stwierdził, że z likwidacji IPN "na pewno ucieszą się konfidenci komunistycznych służb bezpieczeństwa", a z rozwiązania CBA "przestępcy i skorumpowani urzędnicy".
Podcasty
Playlisty tematyczne
